Wpis z mikrobloga

1095 + 1 = 1096

Tytuł: Projekt Hail Mary
Autor: Andy Weir
Gatunek: science fiction
Ocena: ★★★★★★★★

Wierzy pan w Boga? Wiem, to osobiste pytanie, ale ja wierzę. I myślę, że Bóg musiał mieć doskonały dzień, kiedy stworzył zakrzywienie czasoprzestrzeni, nie sądzi pan? Im szybciej lecimy, tym mniejszego upływu czasu doświadczamy. To tak, jakby Stwórca zapraszał nas do odkrywania wszechświata, nie?


"Hail Mary" to będzie po naszemu "Zdrowaś Maryjo". Te słowa są też częścią wyrażenia "Hail Mary pass", które w futbolu amerykańskim oznacza według Tłumacza Google

długie, zazwyczaj nieudane podanie wykonane w desperackiej próbie zdobycia bramki w późnej fazie gry.

Z kolei Wikipedia podaje, że w związku z małą szansą powodzenia, to "Hail Mary", jako przymiotnik odnosi się do modlitwy, żeby to rozpaczliwe posunięcie się powiodło. Ten sam artykuł w części "In other fields" podaje, że

Termin „Hail Mary” jest czasami używany w odniesieniu do każdej ostatniej próby, która ma niewielkie szanse powodzenia.

Wziąwszy to, co powyżej pod uwagę, można domyślać się mniej więcej o czym, albo bardziej jaki był pomysł na Projekt Hail Mary.

Główny bohater budzi się ze śpiączki w jakimś dziwnym pomieszczeniu, ma częściową amnezję. Nad sobą widzi mechaniczne "ręce", które prawdopodobnie są częścią jakiegoś mechanizmu, systemu czy innego układu, który zajmował się nim w czasie, kiedy nie był przytomny. Przede wszystkim musi ustalić co się w ogóle dzieje. I powoli sobie przypomina kolejne fakty. W międzyczasie dowiaduje się powoli za pomocą eksperymentów gdzie się znajduje, jak się tam dostał i po co to wszystko. Poza tym mają miejsce kolejne wydarzenia.

Bardzo solidna, ale też przystępna część "science". Od najprostszych praw fizyki po zaawansowane urządzenia, a każde z tych zagadnień wyjaśnione w sposób popularnonaukowy. Tak, że nie trzeba odrywać się od lektury i wertować podręczników do fizyki w poszukiwaniu wzorów i prowadzić obliczeń, żeby zrozumieć o co w ogóle chodzi. Rozwiązanie o tyle miłe, że czytelnik nie odrywa się od opowieści. A ta jest bardzo wciągająca.
Bardzo wiarygodna część "fiction". W czasie doświadczeń i działań duże znaczenie miało szczęście. Przy czym raz się ono uśmiecha, a raz pokazuje język. Jednak z tego co nie wyszło, zostają wyciągnięte wnioski. Tak działa nauka. Założenie i jego weryfikacja. Nie zawsze założenia są słuszne. Uwaga, bardzo duży spoiler:


Trochę mniej wiarygodne tło... polityczno-ekonomiczne(?). Ale to tylko tło i w odbiorze historii nie przeszkadza. Z resztą w książce jest kilka nielogiczności, sprawiających, że z tyłu głowy odzywa się Pan Maruda, Niszczyciel Dobrej Zabawy. One też nie są uciążliwe i to raczej moje czepialstwo, niż wada. Bo mój odbiór tej historii zdecydowanie na plus. A ten plus jest powiększony o tyle, że nie jestem miłośnikiem gatunku.
Ciekawy sposób narracji. Mamy dwie opowieści - jedną o tym, co się dzieje teraz i drugą, w formie retrospekcji, o tym jak w ogóle do tego doszło. I ostatnia już moim zdaniem zaleta, to główny bohater. Jego droga jest wręcz klasyczna i całkiem przewidywalna, ale to może i dobrze, bo mamy coś znanego i bezpiecznego w tym obcym i groźnym kosmosie.

Dowiedziałem się trochę. Między innymi, że jeśli zapalę latarkę w przestrzeni kosmicznej, to poczuję lekki odrzut. Poza tym książka dostarcza świetnego argumentu dla nauczyli fizyki, kiedy uczniowie zapytają - A po co mi to w życiu?
-Bo widzisz, jeśli obudzisz się z częściową amnezją...
A poważnie, to kawałek bardzo przyjemnej, wciągającej historii. Bawiłem się bardzo dobrze przy tej lekturze.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter
GeorgeStark - 1095 + 1 = 1096

Tytuł: Projekt Hail Mary
Autor: Andy Weir
Gatunek:...

źródło: comment_1624048522mL9zDEDTh61uu8EIbH8DKc.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz