Wpis z mikrobloga

Uwaga! #!$%@? coolstory o kucach!

Co jakiś czas zdarza mi się dorabiać jako ochroniarz. Nie taki w markecie czy jako cieć. Mam papiery wszystkie i ogólnie często jeżdżę na jakiegoś różnego typu "masówki". Pieniądz jako taki z tego i dorobić można. W zeszłym roku byłem na imprezie we "wsi" Jaworzno. Nazywało się to METALFEST. Byłem na wielu koncertach i innych imprezach ale na czymś taki pierwszy raz! No i mam nadzieję, że ostatni. Tak więc do rzeczy. Na wstępie szef ochrony poinformował wszystkich, że podczas zabezpieczenia nie będziemy używać Środków Przymusu Bezpośredniego (nawet kajdanek! sic!). Zdziwiło mnie to strasznie, bo z doświadczenia wiem jak przebiegają imprezy masowe i zawsze znajdzie się chociaż jeden idiota, który coś nawywija na bani i trzeba się z nim użerać. Ludzi miało być sporo i było. Z racji doświadczenia i dobrej prezencji zostałem ustawiony przy scenie. Pierwsze co mnie zdziwiło to podesty przed barierkami oddzielającymi kuce od sceny (zagrody). No ale nic to. Stoję sobie spokojnie i czekam aż kuce zostaną wpuszczone do zagród bo zaraz ma wejść pierwszy zespół drący japę. Kuce ruszyły z kopyta wznosząc za sobą podkutymi w glany nogami tumany kurzu. Dobiegły do barierki i obserwują spokojnie czekając na dalszy rozwój wydarzeń. Jeden z nich przy barierce trzymał puszkę z piwem. Nie wolno było tego robić bo alko spożywa się w wyznaczonych miejscach więc grzecznie zwróciłem mu uwagę spodziewając się jak zwykle w takiej sytuacji jakiejś durnej odzywki. Na co kuc zareagował zupełnie odmiennym i pokornym:

- Przepraszam Pana najmocniej, nie wiedziałem. Już wylewam.

Po czym wylał prawie całego browara na swoje glany a puszkę zgniótł i schował sobie w spodnie! Myślę sobie WTF!? Co te kuce tak się ochrony boją bardzo, że ani ŚPB na nich nie trzeba ani nawet w dyskusję większa wchodzić? Pomyślałem sobie, że to będą łatwe pieniądze w takim razie. Do momentu aż nie zaczęła wydzierać się jakaś kapela za moimi plecami. Kuce jak zahipnotyzowane zaczęły rozpuszczać swoje długie grzywy i machały nimi energicznie w górę i w dół a niektóre na boki albo tak wkoło. Wszędzie te długie grzywy widziałem. Wyglądało to tak jakby one szykowały się do jakiegoś ataku czy coś. Cały czas byłem czujny bo zagrożenie wisiało w powietrzu, a wszystko to było bardzo podejrzane i jeszcze wtedy nie wiedziałem co tak naprawdę zwiastuje. Nagle spojrzałem w lewo a tam inne kuce podniosły na ręce innego przedstawiciela swojego gatunku i zaczęły tymi rękoma przesuwać go w stronę sceny jakby chciały go wyrzucić ze swojego stada. Na szczęście mój kolega był czujny, wskoczył na podest i tego kuca cap! Za rękę go, za nogę i normalnie go ratuje przed upadkiem na głupi łeb. W tym momencie już wiedziałem po co nam te podesty. Nie minęła minuta a tu leci kuc w moją stronę! Myślę sobie, że trzeba szybko reagować i ratować kuca. No to hyc na podest, kuca na plecy i na ziemie z nim. Podziękował i leci do zagrody machać dalej grzywą. Parę sekund później ściągałem następnego i następnego. Może te zagrody były za małe i one się tam nie mieściły. W każdym razie do późna w nocy przerzucaliśmy te kuce jednego za drugim a one dziękowały i wracały za chwilę. Umęczyliśmy się z chłopakami przeokrutnie, kasa nie była wcale łatwa. Mimo zatyczek w uszach dzwoniło mi w głowie 2 dni jeszcze po tym darciu japy. Plecy bolały, a zakwasy miałem większe niż nie jeden raz po siłowni. Te kuce, które grały na scenie na gitarach i darły się to po występie rzucały w te kuce w zagrodach różnymi rzeczami. Najczęściej takimi plastikowymi trójkącikami w różnych kolorach i z napisami. Albo takimi krótkimi kijkami. Rzucały się na to strasznie i jak coś nie doleciało do nich a podniósł to ktoś z ochrony to błagały żeby im to oddać bo to dla nich uber ważne. Jeden mój kolega jest dziwny i ma podejrzane upodobania seksualne i wyczaił, że żeńskie przedstawicielki kucowiska są w stanie naprawdę wiele zrobić dla tych plastikowych trójkącików oraz kijków i nazbierał tego trochę po czym złożył jednej propozycję po służbie. Podobno na lodach byli i utrzymywali później jakiś kontakt ale ja nie wnikałem, wolałem o tym nie myśleć. Jeden plastikowy trójkącik zabrałem sobie na pamiątkę. Napisane jest na nim " Fear Factory". Dołączam do wpisu zdjęcie z tego wydarzenia a na nim bawiące się kuce.

#coolstory #kuce #kucowisko
DeXteR25 - Uwaga! #!$%@? coolstory o kucach!



Co jakiś czas zdarza mi się dorabiać ...

źródło: comment_IuRCTddr51j0fsSWQm2kMKbcBmVWflD0.jpg

Pobierz
  • 67
  • Odpowiedz
@DeXteR25: niech mi któryś jeden z drugim powie, że kuce to nie są podludzie xD współczuję pracowania w ekstremalnych warunkach brudzie syfie i gnoju.

Ps miałeś granaty jakieś ogłaszające? Ale bym se takimi w pogo rzucił i patrzył jak te zwierzęta z kwikiem się rozpierzchają i traktują glanami podkutymi xD
  • Odpowiedz
@Aberworthy: Nie mogliśmy używać niczego. Kamizelki taktyczne zamieniono nam na pomarańczowe odblaski. Byliśmy zdani tylko na siebie z gołymi rękoma. Takie doświadczenia zapamiętuje się na całe życie.
  • Odpowiedz
Trustory, na Luxtorpedzie w Rzeszowie kilku ochroniarzy uznało, że przelatujące kuce chcą poznać czym jest "środek przymusu bezpośredniego" to aż Litza koncert przerwał i ochroniarzy opierniczył :D
  • Odpowiedz