Wpis z mikrobloga

1018 + 1 = 1019

Tytuł: Pragmatyczny programista. Od czeladnika do mistrza
Autor: Andrew Hunt, David Thomas
Gatunek: informatyka
Ocena: ★★★★★★★

To druga (i póki co ostatnia) książka, która doczekała się nowego wydania, zanim zdążyłem ją przeczytać. Jej lektura, w przeciwieństwie do „Refaktoryzacji”, zachęciła mnie do tego, by w przyszłości sięgnąć po drugie wydanie.

„Pragmatyczny programista” to kolejna pozycja, która liczy sobie ponad 20 lat, jednak moim zdaniem nie zestarzała się aż tak mocno. Przedawniły się raczej szczegóły, czyli proponowane narzędzia czy źródła, którym poświęcony jest pierwszy dodatek do książki. Punkt ciężkości nie jest skupiony na pracy z kodem, a na dobrych praktykach w pracy programisty, które są raczej uniwersalne, dlatego mamy tutaj miks wskazówek dotyczących umiejętności twardych i miękkich. Niektóre z nich żyją własnym życiem, dlatego większość osób pewnie nie wie, że mają źródło w tej pozycji, jak np. metoda gumowej kaczuszki. Obecnie większość wiedzy zawartej w książce jest powszechnie znana, ale nie jestem w stanie stwierdzić na ile była to przełomowa pozycja w momencie jej wydania. Gdybym miał wydestylować esencję postawy pragmatycznej, to byłoby to tworzenie „dupochronów” na różne okazje, czyli: automatyzacja, hermetyzacja, testowanie i zwinność.

Według autorów nasza postawa powinna być pragmatyczna, ale nie tylko ona, bo pragmatyczne powinny być też projekty, zespoły czy nawet paranoja (sic!), a to wszystko zebrane do kupy tworzy filozofię pragmatyczną. Rozdziały książki okraszone są jakimiś losowymi cytatami z Biblii czy „Alicji po tamtej stronie lustra”, a sami autorzy też próbują zbyt mocno tworzyć własne metafory i określenia, dlatego czasem mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią. Porównanie pracy programisty do pracy rzemieślnika raczej się przyjęło, ale ortogonalność (niezależność komponentów) czy pocisk smugowy (pierwsza iteracja projektu) już nie. Poza własnymi pojęciami autorzy proponują też ćwiczenia do prezentowanej treści, ale muszę przyznać, że niespecjalnie czułem się zachęcony do wykonywania ich samodzielnie i raczej wertowałem strony do dodatku B z odpowiedziami (często napisanymi w Perlu, znak czasu).

Książkę mógłbym polecić programistom, którzy są na początku kariery zawodowej, pewnie w okolicach praktyk studenckich, by mieli pogląd na to, jak przebiega tworzenie projektów komercyjnych. Myślę, że nawet to pierwsze wydanie nie będzie złe, a nie chcę w ciemno polecać wydania drugiego, którego nawet nie przekartkowałem. Bardziej doświadczeni programiści na pewno wyciągną mniej z książki, ale pewnie i oni znajdą jakieś ciekawe pomysły, typu nadawanie projektom nazw pochodzących od mitycznych miast, by zbudować na takiej głupotce tożsamość zespołu.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter #readdev #ksiazki #programowanie #naukaprogramowania #czytajzwykopem
nightmaar - 1018 + 1 = 1019

Tytuł: Pragmatyczny programista. Od czeladnika do mistrz...

źródło: comment_1622805741AnojSJUjoi8FVC8heHM3hz.jpg

Pobierz
  • 3