Wpis z mikrobloga

#coolstory #maxkolonko #miud

Dzisiaj miałem ostrą żenuncje podczas snu z maxem kolonko, przestraszył mnie i narobił mi wstydu.

Zacznijmy jednak od początku. Śniło mi się, że będąc w sklepie robiąc zakupy pytałem się babki czy mają krem karpatkowy w proszku albo budyń, bo miałem ochotę sobie zrobić sobie do biszkoptów. Babka zaprowadziła mnie do odpowiedniej półki i wskazała mi kremy.

"Który się najszybciej robi i nie trzeba nic dodawać?" - zapytałem.

"Weź sobie ten doktora edkera, on jest najlepszy" - odpowiedziała.

Słysząc te słowa, szybko poszedłem do kasy zadowolony z wyboru kremu i pani zaczęła mi wszystko kasować. Rzeczy już skasowane ładowałem od razu

do mojego wiklinowego koszyczka na zakupy. Podczas pakowania kremu zauważyłem, że poza mlekiem (co było dość oczywiste) trzeba było jeszcze dodać PÓŁ KOSTKI MASŁA! Widząc to, powiedziałem:

"Proszę pani, do temu kremu miało się mało rzeczy dodawać i miał być szybki a tutaj napisali pół godziny!"

"Oj nie ma u nas szybszych kremów, ten jest najszybszy. Szybszego pan nie dostaniesz."

Wtedy czuje niesamowity ogień w środku, jestem niesamowicie #!$%@?, ta dziwka chiała mnie po prostu oszukać, bo wiem, że są szybsze kremy ty dziwko jedna. Niestety moje #!$%@? wzięło górę i powiedziałem:

"To trochę długo, ale mówi pani, że to najszybszy?"

"Tak, poza tym to już nabite jest, kolejkę pan opóźniasz, ludzie czekają."

"Skoro pani mówi, że dobry i się nie da cofnąć to już nic nie da się zrobić." - odparłem umierając nieco w środku przez to, że ta #!$%@? miała jeszcze czelność mnie pospieszać i oczywiście nie przeprosiła mnie za swoje kłamstwo.

Po zapłaceniu wychodzę ze spuszczoną głową do drzwi. Gdy mam już sięgnąć po klamkę drzwi energicznie się otwierają, prawie uderzając mnie w nos. Z moich rąk wypadają siatki z zakupami, bo tak mnie te drzwi przestraszyły.

W drzwiach wyjawia się dość umięśniona sylwetka mężczyzny w średnim wieku, ubrany w elegancki garnitur ze starannie zawiązanym krawatem. Twarzy nie widzę, bo promienie zachodzącego słońca przechodzące przez futrynę zaślepiają mnie na moment. Po chwili jestem wstanie rozpoznać tego faceta. To był on. Mariusz Max Kolonko.

Gdy tylko go udało mi się go zidentyfikować to wiedziałem, że sprawa ta nie zmierza w dobrym kierunku.

Nie pamiętam dokładnie jak się przedstawił i co do mnie powiedział, jednakże jednego mogłem być pewien, przeszedł tu w mojej obronie. Wiedziałem, że zrobi wszystko, by sprawiedliwość wyszła na jaw, a ludzie odpowiedzialni za obłudę i kłamstwa nie byli bezkarni.

Po swoim wejściu szybkim krokiem ruszył w kierunku kasy mrucząc coś pod nosem. Podczas tego marszu rozpiął spodnie i ujrzałem jego bokserki w kolorowe wzory. Nie mam pojęcia w czym mu te spodnie przeszkadzały, ale widać było, że błyskawiczne zdejmowanie spodni podczas chodu to dla niego nie pierwszyzna, zrobił to w mgnieniu oka i z niesamowitą precyzją. Szedł tak szybko, że zanim pozbierałem swoje zakupy z podłogi i doszedłem do kasy, atmosfera w sklepie zdążyła się już zagęścić. Idąc słyszałem co niektóre głośniejsze słowa wykrzyczane przez Maxa - "To niewyobrażalne..." "Wiem, że to właśnie pani maczała w tym palce". W tej chwili już było mi głupio za to co Max #!$%@?ł, bo przecież to co się wydarzyło nie było aż tak istotne, by musiał reagować w ten sposób. W momencie gdy doszedłem do miejsca

kłótni pani kasjerka była już zalana łzami. Kolonko mimo tego nie przestawał w bombardowaniu jej argumentami i przytaczaniu artykułów z archiwalnych gazet.

"Gdy pewnego słonecznego dnia wracając z Central Parku na 204th street przechodziłem obok pączkarni sieci Dunkin' Doughnuts pomyślałem sobie o chwilę o takim doughnut i muszę przyznać - naszła mnie na niego ochota..." I w ten sposób historię o tym jak to kupując pączki w takim miejscu przyczyniasz jeszcze większej kontroli islamu w Ameryce, sprawiasz, że rząd wie o tobie jeszcze więcej i do tego są wprowadzane prawa, które ograniczają Twoją wolność i jak tak dalej pójdzie to USA jakie znamy odejdzie w niepamięć.

Czułem się okropnie, patrzyła na mnie masa ludzi, myśleli, że ten cały max kolonko to mój wymysł, że ja go tutaj nasłałem i mam zamiar zrobić aferę by dostać to co chcę. Podczas historii Maxa parę razy klepałem go po plecach mówiąc:

"już wystarczy, już rozumieją, nie ma już sensu".

On wyciągał do mnie ręce, kładł mi jedną na ramieniu i mówił:"Spokojnie Kowalski, to są Stany Zjednoczone, mamy do tego prawo".

Stałem sparaliżowany i Wysłuchiwałem jeszcze jego rozmów z kasjerką przez parę minut i zrobiło mi się tak głupio, że już nie wytrzymałem. Zacząłem popuszczać siki w majty. Najpierw powoli, potem coraz więcej, aż w końcu strumień był już maksymalny i nie do zatrzymania. Max popatrzył się na mnie z tym swoim uśmieszkiem i powoli otworzył usta by mi coś powiedzieć. Widać było, że jest zszokowany zaistniałą sytuacją.

W tym momencie dowiedziałem się, że to tylko sen, bo nagle się obudziłem się. Wydawało mi się, że sikam naprawdę, całe szczęście to nie była prawda. Cottonworldy miały na sobie tylko malutką kropelkę.

Od rana myślę sobie o tym co w tej chwili chciał powiedzieć mi Max. Boje się za każdym razem otwierać drzwi, bo wiem, że nagle może wejść max i próbować walczyć o moją wolność i sprawiedliwość. Ciągle myślę sobie, że nie mogę robić głupich rzeczy bo max nagle się pojawi i będzie miał fakty i cytaty obalające wszystko co robię lub pokazujące skomplikowany spisek ukryty pod moim działaniem.

Teraz myślę o nim zawsze jak sikam.

Strachłem.
  • 4