Pewnego razu przeczytałem na tym tagu inspirujące i pokrzepiające słowa Wielkiego Człowieka, @miki4ever. W czasie, gdy safemoon przebijał kolejne ATH, padało tutaj wiele pytań: czy już sprzedawać, czy to już koniec, czy jeszcze urośnie?
Wtedy pod jednym z wpisów @miki4ever odpowiedział, że sprzeda swoje tokeny dopiero, gdy osiągną one wartość mogącą zmienić życie. Nie ma bowiem sensu inwestować $25, $50 czy $100, jeśli chce się wyjść z zabawy z zyskiem rzędu $1000 lub nawet $10 000. Czy te kwoty odmienią Wasze życie? Oczywiście, że nie.
Jasne, przez krótki czas będziecie żyli jak królowie, nie martwiąc się o to, czy "starczy do pierwszego", zaczniecie drożej jadać, może kupicie sobie jakiś samochód. Ale po pewnym czasie te pieniądze się rozejdą, a wy wrócicie do dawnego, przeciętnego życia.
Dlatego patrząc na to, jaki wielkie jest community Safemona, jakim echem niesie się wieść o tym projekcie, mając w pamięci rajd Doge i doświadczenia GME, na jak wczesnym etapie jest projekt, jak spory potencjał w nim drzemie, oraz sam fakt, że wasze środki procentują każdego dnia - ja nie sprzedam swoich tokenów, dopóki z czystym sumieniem nie stwierdzę, że wypłacana suma zagwarantuje mi trwałą zmianę życia, a nie tylko krótkotrwałe oderwanie od szarej rzeczywistości.
Jest jeszcze MEGA wcześnie. Pomimo oszałamiającej liczby adresów i obserwujących na CMC, dalej masa ludzi nie wie o istnieniu safemoona, a jeśli już wiedzą, to mają ogromne problemy z zakupem. Zasady działania tokena promują zwykłych, skromnych hodlerów, nie zaś spekulantów i generujące fałszywe volume boty. Podaż tokena zmniejsza się z sekundy na sekundę. Plan deweloperów jest perspektywiczny i konsekwentnie realizowany. Istnieje ogromna szansa do przesunięcia przecinka w prawo o kilka miejsc. Zmiana życia jest na wyciągnięcie ręki.
Co zatem trzeba zrobić? Niewiele - wystarczy po prostu nie sprzedawać. Jeśli będzie się wam wydawało, że to już koniec, że więcej nie urośnie, że zaraz bańka pęknie - zwyczajnie zamknijcie przeglądarkę, wyłącznie komputer, wyjdźcie na spacer i... nie sprzedawajcie. Kiedyś sobie podziękujecie.
Nie wsiada się do rakiety kosmicznej, żeby skoczyć ze spadochronem.
@Upomnienie_z_grzywnom: Mądrze napisane. Jak komuś się chce więcej dowiedzieć o projekcie to ja czy @miki4ever pisaliśmy dłuższe posty na ten temat więc może sobie poszukać na tagu.
@stulejeczka: jeśli masz dostęp do BNB lub BUSD, to najlepiej zainstalować sobie metamask lub trustwallet, przelać BNB/BUSD i zamienić na safemoon poprzez pancakeswap - jest sporo filmów instruktażowych na yt.
Pamiętaj tylko, że od każdej transakcji (zakupu, przelewu, sprzedaży) pobierana jest opłata w wys. 10%, z której połowa tokenów jest palona, a połowa dystrybuowana proporcjonalnie pomiędzy resztę użytkowników.
@Upomnienie_z_grzywnom: Moge sie tylko pod tym podpisac, ale bym jednak dodal, ze krypto to jest tez spore ryzyko. Ja swiadomie czekam i ryzykuje utrate sporej ilosci pieniedzy, bo tak jak pisales, wiem, ze nie zmieniloby to mojego zycia, tylko moze je troche ulatwilo w kolejnych tygodniach/miesiacach, a nie o to mi chodzi. Natomiast mam swiadomosc, ze jutro moze byc krach i strace wszystko. Zmartwi mnie to, bede wkurzony 2-3 dni,
@miki4ever: Dokładnie tak - krypto jest aktywem najwyższego ryzyka i o tym trzeba pamiętać. Inwestować należy tylko takie pieniądze, których nie żal będzie stracić, a taka sytuacja - zjazd nawet o 99% - może nastąpić dosłownie w każdej chwili.
@Upomnienie_z_grzywnom: Czy to przypadkiem nie ma struktury klasycznej piramidy finansowej? Z jakiego powodu to ma osiągnąć kosmiczne wartości? Do czego używa się tej waluty poza holdowaniem?
@Upomnienie_z_grzywnom: ja hodluje nie ważne co się będzie działo. Już na Doge nie zyskałem 100k PLN, bo się pokusiłem na 400 zł, twierdząc, że to nigdy nie urośnie ( ͡°͜ʖ͡°)
Wtedy pod jednym z wpisów @miki4ever odpowiedział, że sprzeda swoje tokeny dopiero, gdy osiągną one wartość mogącą zmienić życie. Nie ma bowiem sensu inwestować $25, $50 czy $100, jeśli chce się wyjść z zabawy z zyskiem rzędu $1000 lub nawet $10 000. Czy te kwoty odmienią Wasze życie? Oczywiście, że nie.
Jasne, przez krótki czas będziecie żyli jak królowie, nie martwiąc się o to, czy "starczy do pierwszego", zaczniecie drożej jadać, może kupicie sobie jakiś samochód. Ale po pewnym czasie te pieniądze się rozejdą, a wy wrócicie do dawnego, przeciętnego życia.
Dlatego patrząc na to, jaki wielkie jest community Safemona, jakim echem niesie się wieść o tym projekcie, mając w pamięci rajd Doge i doświadczenia GME, na jak wczesnym etapie jest projekt, jak spory potencjał w nim drzemie, oraz sam fakt, że wasze środki procentują każdego dnia - ja nie sprzedam swoich tokenów, dopóki z czystym sumieniem nie stwierdzę, że wypłacana suma zagwarantuje mi trwałą zmianę życia, a nie tylko krótkotrwałe oderwanie od szarej rzeczywistości.
Jest jeszcze MEGA wcześnie. Pomimo oszałamiającej liczby adresów i obserwujących na CMC, dalej masa ludzi nie wie o istnieniu safemoona, a jeśli już wiedzą, to mają ogromne problemy z zakupem. Zasady działania tokena promują zwykłych, skromnych hodlerów, nie zaś spekulantów i generujące fałszywe volume boty. Podaż tokena zmniejsza się z sekundy na sekundę. Plan deweloperów jest perspektywiczny i konsekwentnie realizowany. Istnieje ogromna szansa do przesunięcia przecinka w prawo o kilka miejsc. Zmiana życia jest na wyciągnięcie ręki.
Co zatem trzeba zrobić? Niewiele - wystarczy po prostu nie sprzedawać. Jeśli będzie się wam wydawało, że to już koniec, że więcej nie urośnie, że zaraz bańka pęknie - zwyczajnie zamknijcie przeglądarkę, wyłącznie komputer, wyjdźcie na spacer i... nie sprzedawajcie. Kiedyś sobie podziękujecie.
Nie wsiada się do rakiety kosmicznej, żeby skoczyć ze spadochronem.
HODL.
#safemoon #kryptowaluty
Łatwiejszą opcją jest zakup na którejś z giełd: https://coinmarketcap.com/currencies/safemoon/markets/
Pamiętaj tylko, że od każdej transakcji (zakupu, przelewu, sprzedaży) pobierana jest opłata w wys. 10%, z której połowa tokenów jest palona, a połowa dystrybuowana proporcjonalnie pomiędzy resztę użytkowników.
Komentarz usunięty przez autora