Wpis z mikrobloga

Hej #szczecin byłem świadkiem potrącenia zwierzęcia. Niestety zwierzę nie przeżyło. Dzwoniłem już na Straż Miejską. Stwierdzili, że reakcja na potrącenie zwierzęcia to raczej Policja, no ale, że nie żyje to powiadomią ZDiTM i oni się tym zajmą.
Co prawda kot obróżki nie miał, ale na śmietnikołaza nie wyglądał więc może miał właściciela.
Czy jest coś jeszcze co mogę zrobić? Jakiś numer pod, który można zadzwonić żeby ktoś się tym zajął?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
  • 19
@danielek_czarodziej: padłe zwierzęta nie powinny/mogą leżeć na chodniku ot tak. To jest kwestia higieny, empatii i w sumie to zasad. Poza tym dzieciaki u mnie z bloku się tam biegają i bawią. Wolałbym żeby nie musiały na to patrzeć aż łaskawie ktoś ze ZDiTM-u przyjedzie i wrzuci kota do worka na śmieci. Poza tym to mógłbyś czyjś mały przyjaciel/pupil.
A przy kocie to raczej nic się autu nie stało więc nie
@Sideswipe619: Ej w sumie dziwne bo identyczną sytuacje miałam z 2 miesiące temu i pani z SM była bardzo miła i powiedziała ze powiadomi Remondis bo z nimi miasto ma podpisana umowe na usuwanie martwych zwierząt. Opisałam gdzie przekladam kota (leżał na ulicy) i rano kota nie było. To oni przyjmują takie zgłoszenia nie policja.
@Sideswipe619: Policja jedyne co zrobi to powiadomi służby sprzątające, o ile nie odeśle Cię żebyś sam powiadomił SM. jeśli to nie Ty rąbnąłeś w tego kota, i to nie Tobie uszkodzono samochód, to nikt nie będzie badał sprawy, tylko posprząta.
@WzAzgadula: nie, nie. Nie ja potrąciłem tego biednego kotka. Dziwi mnie jedynie panujące bezhołowie i ogólna "znieczulica". Ja rozumiem, że to "tylko" kot i nie ma o co robić hałasu no, ale.. mimo wszystko.. wydaje mi się, że to nie tak powinno być