Wpis z mikrobloga

#!$%@? RANDKA W ŻYCIU ZA MNĄ

WSTĘP
Tindera usunąłem w styczniu 2021. Magdę poznałem jeszcze we wrześniu 2020 na tej aplikacji. Niestety dzieliło nas ok. 300 km dlatego dosyć zwlekaliśmy ze spotkaniem. Po 2 miesiącach pisania akurat nadarzyła się okazja, gdyż miałem weekendową delegację w jej mieście (wojewódzkim). Zaprosiłem ją wieczorem do mojego pokoju hotelowego. Pogadaliśmy, wypiliśmy wino, było miło. Tydzień później zaprosiła mnie do siebie na sylwestra. Kilka tygodni później zaczęła jednak coraz częściej drążyć jak widzę naszą znajomość. Powiedziałem jej, że bardzo ją lubię i chcę abyśmy pozostali w relacji koleżeńskiej. Niestety nie spodobało jej się to. Odwołała zaproszenie na sylwestra i urwała ze mną znajomość.

REAKTYWACJA
Po 4 miesiącach ciszy wysłała mi życzenia na Święta Wielkanocne. Popisaliśmy kilka dni, a że w drugi tydzień maja znowu miałem mieć delegację w jej mieście to zaproponowałem spotkanie. Zgodziła się.

SPOTKANIE
Na początek muszę przyznać, że trochę dałem dupy bo nie poinformowałem jej, że tym razem nie da rady się spotkać w moim pokoju (miałem dwóch współlokatorów). W konsekwencji czego nie mieliśmy planu co robić, a zaczęło się robić dosyć wietrznie i chłodnawo. W końcu znaleźliśmy otwarty bar. Wypiliśmy piwo, zjedliśmy po picie, odprowadziłem ją do domu i wróciłem do mojego hotelu. Cała impreza trwała niecałe 3h.

CO BYŁO NIE TAK
Spotkanie jednak mocno mnie rozczarowało. Typiara chyba z 3x zdzieliła mnie torebką, po brzuchu, po ramieniu za jeb "aj mogłeś wcześniej powiedzieć, że nie możemy iść do Ciebie", jeb "a ty byś się do mnie nie odezwał pewnie jakbym nie napisała w Wielkanoc, co?".
Gdy jej mówiłem, żeby mnie nie biła, że to nie jest miłe to ona tylko "hihi takie żarty". Zaczęła mnie wypytywać czy siedzę jeszcze na tinderze, potem jakby sugerować, że byłaby skłonna na "związek na odległość" (choć nie powiedziała tego wprost).
Powiedziała mi, że sprawiam wrażenie gościa, który się zbyt nie przejmuje tym co będzie jutro (co moim zdaniem było taką szpileczką), oraz, że na piewrwszym spotkaniu inaczej mnie odbierała (co zrozumiałem, że wtedy lepiej) gdy wstawaliśmy do wyjścia z knajpy spojrzała na mnie i rzuciła "śmieszny jesteś" czy "śmieszny się wydajesz" , gdy spytałem czemu odparła "bo tak" xD.
Kiedy ją odprowadziłem pod dom i czekałem na Hindusa w Bolciaku to powiedziała, żebym wpadł do niej na weekend w wakacje xD powiedziałem, że zobaczymy. Pożegnaliśmy się. Nie zamierzam się już do niej odzywać.

  • 21
  • Odpowiedz