Wpis z mikrobloga

  • 2
@pietrek16 w razie czego zostanie mu jeszcze 8 żyć :p

a tak poważnie to oczywiście, że wiem, ale też nie jeżdżę z nim w zawrotnych prędkościach (hehz, pandą to się tak nie da), oraz dosłownie krótkie wiejskie dystanse także chill ;)
  • Odpowiedz
@marcepanna: ogólnie tylko raz jechałam z kotem puszczonym luzem po aucie (koleżanka mnie namówiła) i to był błąd, bo wlazł pod pedały kierowcy, mieliśmy problem, żeby go stamtąd wyciągnąć, bo nie dało się zahamować, aby nie zmiażdzyć kota XD od tamtej pory tylko na smyczy
  • Odpowiedz
  • 1
@Kressska o kurde to faktycznie słabo xD Florek na szczęście układa się na nogach kierowcy co najwyżej albo właśnie w tym dołku żeby słoneczko zza szyby go grzało :)
  • Odpowiedz
@Kressska: wystarczy zgasic silnik i dohamowac recznym
Gdyby ci nagle hamulec w podloge wpadl to bys sie pewnie zabila zanim bys zalapala ze mozna sie zatrzymac bez uzywania nog
  • Odpowiedz