Wpis z mikrobloga

Chińska tortura wodna – rodzaj tortury polegający na ustawieniu więźnia w miejscu, w którym krople wody kapią mu na głowę w krótkich odstępach czasu. W zamierzeniu ma doprowadzić to ofiarę do obłędu. Pomimo braku fizycznych uszkodzeń u ofiary metoda ta zaliczana jest do tortur; część osób włącza ją do kontrowersyjnej podgrupy „ludzkich”, „humanitarnych” lub „łagodnych” metod torturowania. Skuteczność potwierdzono w programie Pogromcy mitów. W obecności sanitariuszy monitorowano stan psychiczny Kari Byron. Mimo świadomości, że w każdej chwili może zakończyć eksperyment, a wokół są ludzie, którzy mogą udzielić jej pomocy, przeżyła krótkotrwałe załamania. Po godzinie testy psychologiczne wykazały znaczną frustrację, obniżenie nastroju i lęk, a sam eksperyment zakończono po półtorej godziny.
Pokaz tej tortury zdobył popularność widzów na naukowej wystawie w La Crosse Center w 2008. Na przykładzie czwórki ochotników wykazano całkowitą skuteczność metody.
drim - Chińska tortura wodna – rodzaj tortury polegający na ustawieniu więźnia w miej...

źródło: comment_1619837789hM8MdxgmAzpia03DgfGcrC.jpg

Pobierz
  • 17
  • Odpowiedz
@drim: pamiętam odcinek. I miałem nawet ochotę wspomnieć o nim w tym komentarzu. Przed eksperymentem mówiła, że się tego nie boi i że da radę. Sama woda to chyba pikuś, gorzej z przypięciem na nieruchomo i zawiązanie oczu. Przypomina mi się takie też jakiś dokument czy coś o pielęgniarzach opiekujących się osobami w śpiączce. Też ich coś tam zawiązywali i zasłaniali oczy, może nawet usta, by sprawdzili jak to jest być
  • Odpowiedz
@gorszy_koniec_ukladu_pokarmowego: Kiedyś tak jakby obudziłem się we śnie, nagle świadomość całkowicie wróciła, wiedziałem gdzie jestem, wiedziałem że śpię, przed oczami czarno, nie mogłem się ruszyć, nic powiedzieć, słyszałem wszystko z zewnątrz (a przynajmniej tak mi się wydawało).

To było coś strasznego, myślałem że już nigdy się nie obudzę ( ͡° ͜ʖ ͡°) Myślami próbowałem krzyczeć, ruszyć się i nic. W końcu się poddałem i spróbowałem znowu zasnąć,
  • Odpowiedz
@Chuseok: to się paraliż senny nazywa. Swego czasu miewałem dość często, ale dodatkowo widziałem jeszcze jakieś demoniczne postacie. Raz jedna się nade mną pochyliła, czułem jej oddech na twarzy i jego smród. Gdybym nie wiedział, że to paraliż, to bym tam zmarł na zawał
  • Odpowiedz
@ZieloneKoloTramwaja: też później miałem jeszcze dobre kilka razy, z czasem przestałem z tym walczyć i nawet nauczyłem się z tego przechodzić do świadomych snów ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Tylko ja to zawsze miałem podczas drzemki w ciągu dnia, żadnych demonów czy innych postaci. Z czasem zniknęło i później za tym tęskniłem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@drim waterboarding.

Był kiedyś dziennikarz, który to wyśmiał. Że jak to? Kapanie wody miałoby mnie wykończyć? I zgodził się na test. No i po chwili uwierzył, że to jednak działa. Stwierdził, że to było okropne uczucie jakbyś tonął i nie mógł oddychać.
  • Odpowiedz
@Chuseok: Paraliż przysenny cię nie opuścił. Warto o nim wiedzieć, żeby sobie czegoś nie wkręcić, jak się tego doświadczy.
Ja to miałem nie raz, przy świadomości czym to jest i się po prostu "wyrwałem".
  • Odpowiedz