Wpis z mikrobloga

W nawiązaniu do tego wpisu o jedzeniu na mieście w Opolu. Byłem w Zdrowej Krowie, więc opowiem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mają następującą procedurę - jak chcesz zjeść na miejscu, to podpisujesz umowę o dzieło obejmującą testowanie jedzenia. Pomysł niby dobry, ale wykonanie słabe, bo:
- tracimy sporo czasu - umowa jest sporządzana pisemnie, mimo że przecież w teorii umowa ustna jest tak samo obowiązująca,
- umowa zostaje u właściciela lokalu nawet jeśli nie było akurat nalotu policji - moim zdaniem nie ma takiej potrzeby i jeśli nie było przypału, to powinniśmy móc tę umowę zniszczyć tak jakby nas tam nigdy nie było,
- na umowie jest napisane, że została sporządzona w dwóch jednakowych egzemplarzach, co jest kłamstwem, bo dostajemy tylko jeden egzemplarz i mamy go tam zostawić,
- kelnerka porozumiewawczo oznajmia, że nie będzie sprawdzać danych i możemy wpisać cokolwiek, co w połączeniu z pozostawieniem tych dokumentów w knajpie powoduje nieprzyjemne uczucie, że w celu zjedzenia burgera narażamy się na odpowiedzialność karną z powodu podawania fałszywych danych,
- cholera wie czy będą rozsyłać z tego PIT, czy nie, a jeśli nie, to czy mamy to w przyszłym roku uwzględniać w deklaracji. W końcu gdzieś tam leży pisemny dowód na to, że zarobiliśmy w Zdrowej Krowie złotówkę.
Reasumując: Zdrowa Krowa robi sobie dupochron i przy okazji zbiera dane swoich klientów lub sugeruje im podawanie fałszywych. Ja zrezygnowałem.
Moim zdaniem to wszystko mogłoby działać w ten sposób, ale z takim zastrzeżeniem, że jeśli nie wpadnie akurat policja, to te papiery możemy sobie zabrać, ew. w kącie stoi niszczarka do komisyjnego potwierdzenia ważności umowy ( ͡° ͜ʖ ͡°) A jak wpadnie, to robimy wszystko jak trzeba - 2 egzemplarze, przelew z wypłatą i PIT.

#opole
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mainecoompf:

- umowa zostaje u właściciela lokalu nawet jeśli nie było akurat nalotu policji - moim zdaniem nie ma takiej potrzeby i jeśli nie było przypału, to powinniśmy móc tę umowę zniszczyć tak jakby nas tam nigdy nie było,


Byłem w sobotę, podpisałem umowę, zjadłem, umowę schowałem do plecaka, zapłaciłem i poszedłem. Kelnerka nawet się nie upomniała o nią ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz