Wpis z mikrobloga

#snk #manga #attackontitan #shingekinokyojin #anime

W pierwszej chwili, poleciałem za tłumem i ławą oburzonych po publikacji ostatniego chaptera snk. Jednak im dłużej myślę i analizuję zakończenie aota coraz bardziej skłaniam się do tego, że jednak moja ocena zakończenia nie była do końca trafna i Isayma przemyślał całą mangę od A do Z. Wszystko miało się potoczyć tak jak się potoczyło, a to co było po drodze to już inna sprawa.

Brakowało mi tego typu zakończenia przy Grze o Tron, bo byłoby najbardziej spójne i przemyślane ze wszystkich i zakończyłoby to wiele wątków, które przez zakończenie zaserwowane nam w ostatnim odcinku, sprawiło, że było więcej pytań niż odpowiedzi.

Jednak nie o grze o tron chcę tu rozmawiać.

Eren od pierwszych rozdziałów, był przedstawiany jako osoba zdeterminowana do jednego tylko celu. Nie liczyło się dla niego nic innego jak wybicie wszystkich tytanów (może przesada xd nie poświęciłby Mikasy, matki, Armina i innych bliskich mu osób, ratowałby wszystkich). Jego determinacja i dążenie do celu, sprawiały że parł cały czas naprzód nie zważając na nic. Był też przy tym trochę infantylny, ale czego się spodziewać w sumie po dziecku. Jak na to co robił, jego głupie dziecięce zachowania były do zaakceptowania, a nawet można było z nim sympatyzować. Tytan odgryzł mu nogę i rękę, a on i tak twierdził, że wszystkich pozabija, mimo że nawet jakby to przeżył to jako kaleka by za dużo nie zdziałał, chociaż miał taki charakter że nawet bez ręki i nogi by jeździł na wózku i starał się ich wybijać. Chociażby pewnie zaraz by zginął, ale i tak by się nie poddał. Uparty jak osioł idiota, który bez mocy tytana, zginąłby na pierwszej akcji.

Najlepszy kandydat na bohatera tragicznego, epoki romantyzmu.

W ostatnim chapterze, wyjaśnia wszystko Arminowi, który wszystko rozumie i wiedząc że nic z tym nie zdziała, godzi się z Erenem i w sumie żegnają się po raz ostatni. Eren mimo że dążył do swojego celu za wszelką cenę i poświęcił wszystko, nie chciał bez słowa i wytłumaczeń opuścić swoich najbliższych osób. Dla świata mógł być ludobójcą, dla swoich najbliższych nie. Czy można mu wybaczyć wybicie 80% społeczeństwa? Pewnie nie, nieważne jakie miał szlachetne intencje i tutaj też pojawia się tragizm tej postaci.

Eren zdobył niemal boskie moce. Mógłby zmienić świat, ocalić wszystkich, którzy zginęli, mógłby zrobić wszystko, jednak wiedział że to nic nie da i historia dalej będzie się powtarzać. Zresztą na barkach jednej osoby, losy całego świata byłyby zbyt dużym ciężarem, więc Eren wybrał drogę najbardziej dla niego optymalną. Dla wolności, którą tak kochał, sam pozwolił się zniewolić.

Pomnik wolności zbudował niewolnik.

Wybrał więc jedną drogę, dzięki której mógł pozbyć się tytanów z powierzchni ziemi, zniszczyć ,,ścieżkę” i uwolnić świat i swoich ludzi od tytanów. Jedna jedyna droga, którą obserwujemy od pierwszych rozdziałów mangi. Śmierć, ból i łzy. Nie pamiętam dokładnie, ale w pierwszych rozdziałach, gdy ludzi było za dużo na zbyt małej powierzchni, wojsko wysłało cały ten nadmiar do walki z tytanami, gdzie tak naprawdę było to ludobójstwo, żeby ratować resztę.
W ostatni rozdziale, Eren mówi, że miał możliwość zabicia Bertholda, jednak wiedział, że w jego drodze ma on do odegrania ważną rolę i nie może teraz umrzeć, więc wysłał tytana w inną stronę doprowadzając do śmierci swojej matki. Historia mogłaby się potoczyć zupełnie inaczej, nikt by nie przewidział, jakby się ona skończyła, nawet Eren, a wszystko musiało być podporządkowane dla jednej ścieżki, więc robił to co musiał. Wielu ludzi zginęło, wielu cierpiało, jednak było to konieczne dla uwolnienia tych wszystkich ludzi spod jarzma tytanów.

Eren nie był świadomy tego, dopóki nie pocałował ręki Historii. Wtedy zrozumiał o co w tym wszystkim chodzi i jak to się wszystko skończy i co musi zrobić. To był moment, w którym się zmienił całkowicie, a bohater, którego znaliśmy zmienił się całkowicie. Czy był on taki zawsze czy od tego momentu? Nie wiem. Podejrzewam, że jednak perspektywa, wiedza i inne czynniki, potrafią diametralnie zmienić zwykłych ludzi, a to co on zobaczył było aż nadto wstrząsające, żeby nie odbiło się to na jego psychice. Jego determinacja i dążenie do celu, pozwoliły mu na realizację tej ścieżki i rozpoczęciu swojej nowej drogi. To było najlepsze wyjście, jedyne wyjście, aby uwolnić się od tylu lat przemocy. Pozwolił się zniewolić tej ścieżce, bo za nią czekała wolność, której już nigdy nie zaświadczy (a może jednak jako ptak?)

Nie okazywał uczuć względem Mikasy? W całej mandze nie było romansów, randek, ani nic. Skupiała się ona na czymś zupełnie innym, więc to można sobie dopowiedzieć. Zanim Eren pocałował rękę Historii, nic się nie liczyło dla niego, oprócz zabijania tytanów, zresztą był w takim wieku, że bardziej się dla niego liczyło to niż randkowanie. Nie mówcie że nie. Jednak po wydarzeniu z królową, wszystko się zmieniło. Skoro i tak wiadomo jak to wszystko się skończy to w sumie nad czym już tu myśleć? To tak jakby ktoś nagle się dowiedział, że mu został rok życia. Jeśli taka osoba miała cele długoterminowe, emerytura, wnuki itp. To jakie to ma teraz znaczenie w wieku 20 lat, skoro i tak zaraz umrzesz, wnuków nie doczekasz, twoja praca nie zaprocentuje w przyszłości. Musisz wykorzystać czas jaki masz, a wtedy już całkowicie przewartościujesz swoje życie, by jak najlepiej wykorzystać czas, który masz i Eren to robił, przez ten okres pięciu lat. Mimo że nie jest to pokazane to wydaje mi się, że wykorzystywał swój czas jak najlepiej potrafił, pamiętając, żeby robić to co konieczne.

Odpychał Mikasę i jednocześnie ją do siebie przyciągał to prawda. Walczyło w nim uczucie, z poczuciem misji. Tragizm bohatera romantycznego. Mógłby z nią iść i przeżyć ten pozostały czas w tej chatce w lesie, jednak wtedy nikogo by nie ocalił, tytani by byli nadal itd. Walczyło w nim to co ludzkie, z tym co musi zrobić. Ciekawe, czy ktoś oprócz Erena by temu sprostał?
Garztam - #snk #manga #attackontitan #shingekinokyojin #anime 

W pierwszej chwili,...

źródło: comment_1618042478Qp8YdPwTysYUM0xk9FgVGK.jpg

Pobierz
  • 10
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Feit3N: gdzie się nie pojawi to zdejmują, bo w Polsce jedna firma ma prawa autorskie i nawet autorsko nie wolno ci przetłumaczyć. Popytaj ludzi, wejdź na jakieś forum i ktoś może ci da ebooka na PW inaczej nie znajdziesz. Ja czytam po angielsku, to dobry sposób na naukę języka xd obrazki i jak trochę rozumiesz to wszystko załapiesz, a jeśli nie to potem w anime ci się to rozjaśni xD
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Garztam: Dużo uproszczeń, ale nie idzie już o retcon chaptera 139, tylko pospieszne przedstawienie tego z dziwackimi dialogami itp. Jeden rozdział to za mało na dobry ending w tej serii.

@pawel8989: yup. Coś się #!$%@?ło i widać że trzeba było upchnąć maksimum treści w kilku rozdziałach xd nie wiem z czego to wynika, mogę się tylko domyślać.