Wpis z mikrobloga

Właśnie zostałem sprowadzony na ziemię przez urzędniczkę. Swoją droga, bardzo miłą i sympatyczną.

Myślałem sobie, że skoro zarząd zieleni miejskich wydaje nie małe pieniądze na drzewka i krzewy, to sam mógłbym parę drzewek od siebie zaoferować i nawet wkopać. Ot, w mojej naiwnej główce to była tylko kwestia tylko dogadania się zarządem zieleni. Otóż, nic bardziej mylnego.

Zarząd zielini miejskich musi takie drzewko lub krzaczek najpierw pozyskać, a może to zrobić wyłącznie w drodze przetargu, a ten zwykle opiewa na setki sadzonek.

Ktoś powie - posadź w tajemnicy. Pomijając wszelkie inne i mądre powody by tego nie robić, podejmę tylko jeden. Wszystko posadzone bez wiedzy zarządu, a odkryte, że jest... zostaje wycięte.

Wiecie, moje rozmyślania o obywatelskim zadzeniu drzewek wynikały z tego, że raz, że sam kilka mam, a dwa, sporo osób chociażby po świętach ma choinki w doniczkach. Inna rzecz, to w moim naiwnym procesie myslenia - stricte społecznym - wyobrażałem sobie garstkę pozytywnych wariatów, którzy dla własnej przyjemności takie drzewka przygotowują do przyszłego zasadzenia i cieszenia się z rezultatów w postaci własnych drzew we własnej okolicy.

Niestety, przepisy. Pieniądze muszą zostać wydane.

Sam jeszcze spróbuję pogadać z radnymi dzielnicy. Może jest jakiś myk. Może dałoby się zrobić jakiś społeczny program - "posadź własne drzewko". Nie wiem jak Wy, ale ja tak właśnie sobie wyobrażam pozytywną, społecznościową współpracę.

Zresztą, nie ukrywam, że w moim wymarzonym jakoś tam systemie, to i place zabaw moglibyśmy robić sami. Nie za setki tysięcy, a w ramach chęci jednostek. Może jednym się by nie chciało, ale innym na pewno. Niestety nie w naszym systemie, bo niezbędne są atesty, certyfikaty i przetargi.

Takimi właśnie jesteśmy suwerenami, jakby ktoś się jeszcze zastanawiał.
  • 2
  • Odpowiedz
@psiversum tylko taka samowolka ma też ciemne strony, zasadzisz małe, słodkie drzewko. Później urośnie i zasłoni widok z okna komuś na parterze, korzenie rozsadza chodnik lub spadnie komuś na auto, no będzie stało akurat w jakimś ciągu powietrza. Nasadzenia też muszą być przemyślane pod ziemią ciągnie się w opór instalacji. Samowolce stanowcze nie, ale fakt zzz mógłby wyznaczyć miejsca i chętni mogli by sobie coś tam sądzić (naturalnie gatunki nasadzeń też w
  • Odpowiedz