Wpis z mikrobloga

Truestory. Mam taką historię surrealistyczną, którą jak czasami sobie przypominam to sam nie wierzę, że to się wydarzyło.

To było już dobrych parę lat temu. Wychodzę z FreshMarketu i na wyjściu akurat minąłem dość dosyć dużego psa, który był przywiązany smyczą do takiej typowej skrzynki na gazety. A, że musiał być bardzo zniecierpliwiony wiec zaglądał przez drzwi do środka na naprężonej smyczy i ledwo sięgał do środka. Przeszedłem na drugą stronę ulicy przez jakiś ciąg aut na chodnik jakaś tam gadka (nie byłem sam) i nagle słyszę za sobą, na całą ulicę jakiś hałas jakby jakieś żelastwo się waliło, odwracam się a tam widzę skrzynię, a później psa.... który ją ciągnie za sobą a w zasadzie próbuje przed nią uciec.... :D okazało się, że ta skrzynia musiała być nieprzymocowana do chodnika, pies był zniecierpliwiony i jak zaglądał do sklepu przez drzwi to wywrócił ją i się jej wystraszył - i zrobiło się takie psie perpetum-mobile :D. Generalnie na początku nie za bardzo wiedziałem o co chodzi bo słyszałem tylko hałas i widziałem przemieszczającą się skrzynie, "przeciskającą" między bokami aut a dopiero później zauważyłem ze ciągnie ją ten pies. Nie pamiętam co się później stało, pies chyba pobiegł dalej i chyba ktoś go zaczął łapać - nie wiem bo generalnie byłem w ciężkim szoku wiem tylko, że ostro zarysował ludziom sporo aut i chyba dalej uciekł i nie wiem czy w ogóle ktoś to gdzieś zgłosił :P

#truestory #psy #heheszi
  • 1