Wpis z mikrobloga

Kobietom ciężko jest zrozumieć dlaczego przegryw tak przeżywa brak związku czy kontaktów z płcią przeciwną. Dużo na ten temat już powiedziano, ale tym, na co często nie zwraca się uwagi (a na pewno nie zwraca na to uwagi znaczna większość kobiet), jest ignorowanie przez kobiety w takich dyskasjach odrębnych wyobrażeń i oczekiwań społecznych związanych z wchodzeniem przez obie płcie w związki

W przypadku kobiet w związku się po prostu jest lub nie, to jakiś stan który obecnie się utrzymuje lub nie. Kobiecie przypisana jest rola bierna, przede wszystkim musi ona czekać na inicjatywę mężczyzny i po prostu wyczekiwać aż zostanie wybrana lub nie, a potem zdecydować czy jest danym facetem, który ją wybiera zainteresowana. Jasne, jak najbardziej może pomóc losowi i trochę sama powychodzić z inicjatywą do facetów, ale jest to już coś "nadprogramowego" czego się od niej nie wymaga i nie oczekuje by była w tym dobra. Jeśli chce to może, ale nie musi, gdyż przypisaną jej rolę jest po prostu być lub nie być w związku z facetem, który się o nią postara.

W przypadku facetów wchodzenie w związek (i nawiązywanie relacji damsko-męskich w ogóle) jest pojmowane raczej w kategoriach umiejętności, zdolności, kompetencji. Umiejętności, którą każdy "prawdziwy facet" powinien udowodnić i która jest jednym z głównych wyznaczników jego męskości oraz jego poważania w sferze "życia prywatnego" (i często nie tylko w niej). Mężczyzna przede wszystkim według stereotypu musi UMIEĆ poderwać kobietę, zainteresować ją sobą, pokazać, że "ogarnia te sprawy". Za próby po prostu czekania na wybrankę bez udowdniania swoich zdolności zdobywania jej zostanie negatywnie oceniony, bo on musi "UMIEĆ sobie kogoś znaleźć". Musi zakasać rękawy i pokazać, że potrafi.

Podsumowując - jeśli kobieta długo nikogo nie ma to pewnie nie trafiła na odpowiedniego, może coś podczas tworzenia relacji szło nie tak, ale jeśli facet długo nikogo nie ma, to "nie umie sobie nikogo znaleźć"

I to dlatego (oczywiście są też inne powody, ale teraz skupiam się na tym) dla wielu mężczyzn długotrwały brak związku i relacji z kobietami jest tak dotkliwy. Bo dla nich to coś więcej niż tylko "nie mam partnerki", ale też poczucie, że jesteśmy pozbawieni jakiejś bardzo ważnej umiejętności, że jesteśmy jak kaleki życiowe wykastrowane z jakiejś zdolności (tacy damsko-męscy analfabeci), i w ogóle konieczność konfrontacji z tym, że brakuje nam jakiejś kompetencji, która dość mocno określa na ile jesteśmy "prawdziwymy mężczyznami" (i w ogóle konfrontacja z faktem wyłamywania się z obrazu "prawdziwego faceta"), szczególnie w niektórych środowiskach. Co skutecznie obniża samoocenę i poważanie wśród innych mężczyzn
#przegryw ##!$%@?
  • 6
Bo dla nich to coś więcej niż tylko "nie mam partnerki",


@Kozikiewicz: na wypoku jest dokładnie odwrotnie. Blekpilowi obłąkańcy są tak głęboko przekonani, że do każdej ustawiają się kolejki, że jeżeli kobieta jest sama to musi być wyjątkowo #!$%@?. (bo oczywiście kobieta jako nie-człowiek nie ma prawa do zakochania, powinna wybrać sobie coś ze zbioru produktow jak w supermarkecie i załatwione ;>)
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Kozikiewicz: ja ktos ma dwie lewe rece do wszystkiego to kończy jak przegryw
@Kozikiewicz: trzeba umieć poderwać? Tego się uczy? To przychodzi samo. W wieku nastoletnim obejrzało się trochę filmów, poopowiadalo dziewczynom to co chciały usłyszeć bajki o ładnych oczach i tyle.

Nie ma w tym absolutnie żadnej filozofi. I z totalnie przeciętnym ryjem też można sobie radzic
trzeba umieć poderwać? Tego się uczy?


@flito: Tak właśnie myśli wiele osób. Od bardzo wielu ludzi można usłyszec, że to umiejętnośc jak każda inna i jak masz z tym problem to pozostają Ci ćwiczenia i trening aż to opanujesz