Wpis z mikrobloga

Na przedostatnim standupie Adasia padła ciekawa, chociaż powszechnie zignorowana informacja. Mianowicie w Polsce średnia wieku zmarłego na COVID to rzekomo 64 lata (w porywach spadająca do 62 lat). Co o tyle ciekawe, że pół roku temu, kiedy MZ publikowało jeszcze dane demograficzne, wynosiła bodaj 77. A np. w UK wynosi 82 (!) lata:

Meanwhile, polling carried out this month by Savanta ComRes also suggests the average Briton doesn’t realise the extent to which coronavirus mainly targets the old. This polling suggests the median Brit thinks the average age of death from Covid is 65. In fact, though, that number is currently 82.4. And that’s in a country where the average life expectancy is 81.

https://www.ft.com/content/879f2a2b-e366-47ac-b67a-8d1326d40b5e

Nie trzeba być też laureatem Kangura, by dostrzec, że skoro śmierci 65+ odpowiadają za 80%+ zgonów (przykład ze Stanów niżej), to średnia nie ma prawa równać się tym 65 latom.

Rodzi się pytanie, czy Polska rzeczywiście jest demograficznym fenomenem na mapie globu. A jeśli nie, to czy Adaś kompletnie już nie ogarnia bazy, czy może oszczędnie gospodaruje prawdą - trudno stwierdzić, co gorsze.

#koronawirus
Dutch - Na przedostatnim standupie Adasia padła ciekawa, chociaż powszechnie zignorow...

źródło: comment_1615487002GidVcb0dvEZu0LyrRgxAZv.jpg

Pobierz
  • 1