Wpis z mikrobloga

Po wczorajszej gali mam ambiwalentne odczucia. Z jednej strony fajnie jest zobaczyć dobre technicznie walki a tych jest coraz więcej. Z drugiej nie po to powstała ta gala. Stricte sportowych gal jest mnóstwo. To miały być freak fighty zawodników bez większych umiejętności. Cepeliady, zadyszki po minucie, śmieszne akcje i dymy. Obecnie nic już z tego nie zostało.

Obie walki kobiet były na dobrym poziomie. Ta z Wybrańczyk bardziej jednostronna. To samo można powiedzieć o pozostałych w mniejszym lub większym stopniu. Tylko trzy walki zasłużyły na miano "pato".

1. Hejtera i Zabielskiego- była piękna od początku do końca. Garda? A komu to potrzebne? A dlaczego? A po co? Full face, żadnych taktyk i kalkulacji. Kto trafi ten trafi. W ostatniej rundzie ledwo już stali na nogach, bo cardio spadło do poziomu krytycznego. Nawet akcje w parterze były fajne tylko techniki jednemu i drugiemu zabrakło żeby skończyć.

2. Wardęga Błoński- przywódca watahy się ośmieszył totalnym brakiem umiejętności. Różnica wzrostu nic tu nie zmienia jeżeli gość nie potrafi się poruszać i trzymać gardy. Uratował honor tym, że nie odklepał i w sumie tyle.

3. Malczyński Kubańczyk- to była dopiero patologia. Dawno się tak nie uśmiałem. MISTRZ federacji pada po kilku low kickach, dostaje jeszcze kilka leżąc i patrzy ze świeczkami w oczach na sędziego żeby ten się zlitował.

Mam nadzieję, że powstanie jakaś nowa gala, która zrobi to, czym było fame mma na początku. Ludzie przejdą do tamtej a bomble zostaną z niczym.

#famemma
  • 6
@Kenneth66:
skipuje walki kobiet więc nic nie powiem
1. świetna walka która moim zdaniem trochę uratowała sytuacje bo tak to bym nie pamiętał nic poza limem u jakiegoś wikinga
2. bity worek jest bardziej mobilny od Wardęgi i stawia większy opór. Nie wiem jak można było to zepsuć bo wbrew powszechnym opiniom wiele na tego Błońskiego nie potrzebował. Ludzie tu na serio robią jakieś analizy psychologiczne czy bredzą coś o wzroście,