Wpis z mikrobloga

Przykład z Holandii (tak tego miejsca, które tez zazdrości nam dobrobytu).
Znajomy prowadzi firmę, Jamuszex legal, idzie mu dobrze, kupuje dom pod Ultrechtem. Ponieważ to rocznik 81, marketing wyssał z mlekiem matki. Zamawia w Polsce reklamę Januszexu w postaci planszy 1.5x0.8m i ustawia w ogródku przed domem. Nawet się cieszył, bo jak mówił w wkoło żadnej reklamy, więc ta jego będzie 'konkretnie oddziaływać'. Billbordzik stoi. Po 24 h odwiedza go pani z rady dzielnicy i nakazuje natychmiast usunąć reklamę. Olewa. Na drugi dzień przyjeżdża policja, domaga się natychmiastowego usunięcia. Kolo pęka, ale przecież zna się na tym, więc zdemontowaną planszę mocuje trytytkami do barierki balkonu. Po kilku godzinach wraca policja grożąc aresztem i tłumacząc grzecznie egzotycznemu przybyszowi:
W tej dzielnicy, w tym mieście każda reklama musi zostać zakaceptowana pod względem estetyki przez odpowiedni organ, ale i tak nie ma to nic wspólnego z ewentualną zgodą na jej zamieszczenie.
Jedyne co można zrobić bez pozwolenia, to wstawić ja sobie od środka do okna w domu.
Co też uczynił nasz bohater rezygnując z niepotrzebnego światła słonecznego w pokoju najbliżej ulicy.( ͡° ͜ʖ ͡°)
#polskisyf #pasta #polska
MateuszHadeusz - Przykład z Holandii (tak tego miejsca, które tez zazdrości nam dobro...

źródło: comment_1614790153UlJze2RSGv66OlLrKFgrjB.jpg

Pobierz
  • 1