Wpis z mikrobloga

#psychologia #toksycznamatka #zalesie

Właśnie sobie uświadomiłem pod wpływem pewnej lektury, że jestem Sabotażystą. Sabotuję sam siebie. Mimo, że mógłbym coś osiągnąć i nie jestem najgłupszy na świecie to mimo tego moje niskie poczucie własnej wartości nie pozwala mi nawet ruszyć. Bo po co mam w ogóle ruszać? I tak mi się nie uda. I tak się nie nadaję. Lęk przed porażką jest tak duży, że nawet nie próbuje. Dopóki ktoś nie powie mi wprost, że to co robię jest fajne uważam, że to co robię jest do dupy. Różowa miała rację mówiąc mi: „Wiem, że na wiele cię stać i nie raz mi to udowodniłeś, mógłbyś robić wspaniałe rzeczy i pewnie byłbyś w tym lepszy ode mnie ale ty uważasz przeciwnie i nawet nie próbujesz. Dlaczego sabotujesz siebie?”. Powinienem iść na terapię ale nawet zmierzenia z tym wszystkim się boję, że tego nie udźwignę. Słaba psychika...
  • 10
@siedem_zyczen: Mam dużo takich lektur. Pomagają ale chwile po przeczytaniu jak masz w głowie jeszcze tego kopa, którego dostajesz po wmówieniu sobie innego myślenia. Jednak rzeczywistość jest taka, że jedno potknięcie i automatycznie to co masz nasrane w głowie odpala się od nowa, nie ważne ile „mądrych” książek przeczytasz i jak sobie wszystko wytłumaczysz. To jest ciężka, codzienna praca ze zmianą myślenia. Tak jakbyś się uczył nowego języka. Jak nie sprawdzisz
@Opportunist: Zgoda z tym co piszesz, samo czytanie nikomu jeszcze nie pomogło. Ja oczywiście miałam na myśli pracę z takimi książkami, wykonywanie ćwiczeń, itp. To może potrwać, ale coś dobrego ma szansę w tym czasie się ugruntować. (Coś w stylu Toksyczni rodzice jeszcze może się przydać; też były ćwiczenia z tego co pamiętam.)