Wpis z mikrobloga

@Koczkozaur: nie ma czegoś takiego jak "człowiek w sensie etycznym". Człowiek jest tworem biologicznym, i choć może pojawiać się w przeróżnych innych kontekstach: historycznym, społecznym, czy nawet etycznym, to w żadnym z tych pól "człowiek" nie jest pojęciem rozbieżnym od znaczenia czysto biologicznego. "Człowiek w sensie etycznym" oznacza tyle co badanie etycznego aspektu człowieka biologicznego, a nie operowanie na jakimś osobnym bycie, mniej lub bardziej zbieżnym z człowiekiem właściwym.

Czy
  • Odpowiedz
@bh933901: W zasadzie przekonałeś mnie tym pierwszym paragrafem, ale zauważ, że w każdej kulturze jednak jakieś prawa tym szczątkom nadajemy. Czyli mamy taką sytuację: posiadają DNA człowieka (częsty argument pro-liferów), nie żyją, posiadają prawo do godności. Prędzej bym się zgodził, że te kategorie są ze sobą połączone. Czy możesz mi podać biologiczną definicję człowieka którą stosujesz w swoich rozważaniach?
  • Odpowiedz
W zasadzie przekonałeś mnie tym pierwszym paragrafem, ale zauważ, że w każdej kulturze jednak jakieś prawa tym szczątkom nadajemy. Czyli mamy taką sytuację: posiadają DNA człowieka (częsty argument pro-liferów), nie żyją, posiadają prawo do godności.


@Koczkozaur: Nie tylko szczątki mają prawa (w sensie: są przedmiotem praw), ale również zwierzęta (i to raczej większe od ludzkich zwłok), rośliny, zabytki i odkrycia archeologiczne... Prawo to nie etyka, a etyka to nie klasyfikacja biologiczna.

A mnie nie chodzi o to, żeby kogoś przekonać do zakazu aborcji (którego sam nie jestem zwolennikiem), bo wykażę mu, że człowiek zaczyna się wraz z fazą embrionalną. Chodzi mi o to, żeby właśnie oddzielić etykę od biologii, żeby nie gwałcić nauki i wmawiać wszystkim, że embrion to nie człowiek, bo prawdziwy człowiek musi mieć to i tamto, bo nie czuje, bo nie wygląda, bo zlepek komórek, bo glut. Embrion to człowiek, a rozmawiając o aborcji rozmawiamy o uśmiercaniu człowieka. Jeśli ktoś ma emocjonalny problem z przyjęciem tego do wiadomości, to niech zmieni pogląd albo niech nie bierze udziału w dyskusji, zamiast zakażać ją ideologicznie motywowanym okłamywaniem samego siebie, że aborcja nie dotyczy uśmiercania
  • Odpowiedz
@bh933901: OK dzięki za poświęcenie swojego czasu wyjaśnienie. Pozwala mi to lepiej zrozumieć ten temat. Założyłem, że jesteś pro-liferem czy coś, nie wiem czemu. Zgadzam się z tym co napisałeś. I o to właśnie mi chodziło, o oddzielenie etyki od biologii. Uważam, że wnioskowanie na zasadzie "płód to człowiek więc nie można go zabić" wydaje mi się nieuprawnione. W sensie tak, płód/zarodek to człowiek, ale jeszcze nikt mnie nie przekonał
  • Odpowiedz
@Koczkozaur: może zrobiłem trochę zamieszania wypadem wprzód, twierdząc, że kwestie etyczne zależą w stopniu największym od kwestii człowieczeństwa. W kontekście aborcji mogło to być łatwo uznane za przyznanie jednoznacznie racji stanowisku proliferów. Tymczasem uważam, że tak, najistotniejszą i najbardziej fundamentalną kwestia w etyce jest to, czy mamy do czynienia z podmiotem i z przedmiotem praw, ale aborcja jest takim przypadkiem z punktu widzenia etyki, której rozstrzygnięcie nie sprowadza się do
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Tofililka: W przeciwieństwie do lotu w kosmos, ustalenie momentu kiedy plemnik staje się dzieckiem jest bardziej filozoficznym pytaniem.

Czemu plemnik akurat w komórce to już dziecko a ten w jądrach nie?
Co z tymi milionami co umierają po drodze?
  • Odpowiedz