Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 10
@Scot: TU TU.
Aha Morrowind, jedna z tych gier którym zawdzięczam swój zajebisty poziom angielskiego. Aż łeska się w oku kręci na wspomnienie tłumaczenia questow jakimś podrzędnym translatorem offline.
Tak, jestem stary.
  • Odpowiedz
Jeśli miałbym wybrać grę która mnie wychowała to byłby to morrowind i oglądanie godzinami jak brat gra. Mialem wtedy ze 4 lata. Nie wiem czy z powodu wirusów i częstych formatów czy braku miejsca na dysku trzeba było stałe wymieniać repertuar gier, jednak morrowind był tam przynajmniej co roku na pare tygodni. Pamietam ze do 10-12 roku życia bardzo się tej gry bałem. Dookoła krabów chodziłem na palcach bo każdy wróg wydawał
  • Odpowiedz
@Scot pierwsze godziny gry to było niesamowite przeżycie, ta wolność, nie wiadomo było gdzie iść najpierw, pamiętam że nie mogłem znaleźć Caiusa Cosedesa więc olałem, wyszedłem z balmory bramą i zaatakował mnie skrzekacz, a że zrobiłem mrocznego elfa wojownika i miałem 20 w walce bronią + jakiś kozik to biłem go 10 minut xD

Wracam czasem ale niestety niektóre elementy paskudnie się zestarzały, i znając większość miejscówek/exploitow nie gra się już
  • Odpowiedz
@bobberowiec miałem podobnie. Sześć lat i patrzyłem jak mój starszy brat gra. Samemu bałem się wychodzić poza miasta, dlatego robiłem tylko jakieś zlecenia w Balmorze (typu zabicie szczurów). Pamiętam jeszcze jak kiedyś brat był już daleko w głównym wątku i po przespaniu się w łóżku obudził się a obok niego spaczony potwór wysłany przez Dagoth Ura... Jak to zobaczyłem to miałem traumę ;p
  • Odpowiedz
@Scot: Jedyna gra w której zgubiłem główny wątek. Jedyna. Dopiero kumpel mi przypomniał, że jak zabił z rozpędu Caiusa Cosadesa to mu gra powiedziała Game Over i przypomniało mi się, że miałem mu list zanieść. A już chyba wtedy byłem najwyżej w Gildii Magów i jakoś w połowie Wojowników ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz