Wpis z mikrobloga

#gospodarka #antykapitalizm

Tak sobie myślę o obecnej sytuacji, tj paraliżu na drogach, a kwestiach ekonomicznych.

Wiele osób oburza się, że droga z posesji do samochodu nie jest odśnieżona i nie za to płacą. Rozbijmy to na mniejsze czynniki.

W samej Warszawie łącznie ilość dróg to kilkadziesiat(??) tysiecy kilometrów (nie mam pojęcia i pisze totalnie abstrakcyjnie). Jak taki zakład zajmujący się obsługą dróg ma sprostać takiemu zadaniu.

Jeżeli jeden plug to koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych to kto i jak ma to odsniezyc. Jeżeli kupimy tych pojazdów na zapas to będzie kwik, że cały rok flota 100 odśnieżarek rdzewieje. Z drugiej strony, jaka liczbę osób taki zakład powinien zatrudniać. W takich warunkach potrzebnych jest bardzo dużo pracowników i tu pojawia się problem. Mamy zatrudniać na umowę o pracę kilkaset osób na zapas w razie ataku zimy? Czy mamy zatrudniać ich sezonowo? Wątpię, że ktoś czeka cały rok aż mu zadzwonia, że jest robota.

Kolejna sprawa to odśnieżanie chodników. W jaki sposób zakład ma zapewnić, aby każdy publiczny chodnik w Warszawie był odśnieżony 24/7. Tutaj znowu musielibyśmy mieć w rezerwie kilkaset osób, którym płacimy 10zl/h I czekają na tak niewdzieczna robotę cały rok. Jeszcze śmiesznie będzie jak ktoś złamie nogę i pozwie miasto o odszkodowanie z tytułu nieodsniezonego chodnika bo przecież płaci 4.30zl co kwartał podatku na takie rzeczy.

Co myślicie Mirki na ten temat? Czy jeżeli udział państwa w rynku sprowadzimy do wartości minimalnych i pozwolimy, żeby niewidzialna ręką wolnego rynku sama regulowala takie kwestie, to wyszłoby, że żadna droga by nie była odśnieżona, bo biznes tylko w przypadku kataklizmu suma sumarum będzie nieoplacalny w kontekście zysków długoterminowych?
  • 2
@queuele: Gdzie tam. Panieee, polaczek to zawsze będzie narzekać ze coś jest zle, bo on, pracujący na taśmie w fabryce wysoko wykształcony i bywało specjalista to , się przecież zna. Z tego co wiem służby miejskie sezonowo zmieniają zadania wiec nie jest tak ze ci kierowcy pługów latem siedzą i czyszczą maszyny. Masz racje,nie opłaca się zwiększać nakładów żeby uniknąć minimalnych w skutkach kilkudniowych problemów. Ja dodatkowo uważam ze tak samo