T.....e konto usunięte 08.10.2012, 22:32:52 3 #poezja #wiersznadobranoc #niemuzykaJan BrzechwaKotGdy nocą jesteś u mnie,Przez dachy pełzną strachyI toczą się bezszumnieKsiężyca z żółtej blachy.Przez mgieł mydlaną pianęWidać uliczkę chorą,Gdzie niebo plisowaneSzeleści czarną morą.W uliczce stoją domyJak tomy w bibliotece,Drga świateł blask ruchomyJak rzęsy na powiece.Gdy nocą jesteś u mnie,Na oknie kot mój siedziI miauczy nierozumnieW przelotność twych odwiedzin.Nie sporzy się pieszczotaI serce spowszedniało;Natrętne oczy kotaObezwładniają ciało.Odsuwam się od ciebie,Już wiem, już nic nie pytam;Kot na matowym niebieLśni czarnym aksamitem.Zrywam się zdjęty trwogą,Pełznę niepostrzeżenieI chwytam go za ogon,I rzucam na kamienie.A kiedy noc już gwiezdniejPopłynie z firmamentu,Dostrzegam go na jezdniJak kroplę atramentu.Znów po księżyca smudzePowracam do alkowyI nadaremnie budzęPiersi twych sen różowy.Gdy nocą jesteś u mnie,Przez dachy pełzną strachyI toczą się bezszumnieKsiężyce z żółtej blachy.Nie sporzy się pieszczota,Ciało od ciała stroni,Ogon czarnego kotaTkwi w zaciśniętej dłoni. OrestesGaolin Cronox rsvk
T.....K konto usunięte 08.10.2012, 22:35:17 1 @TakieKurnaZycie: Ogon czarnego kota Tkwi w zaciśniętej dłoni.:O OrestesGaolin
T.....e konto usunięte 08.10.2012, 22:36:52 1 @TzK: #muzykanadobranoc to przeżytek :) kurtury trochu! OrestesGaolin
Jan Brzechwa
Kot
Gdy nocą jesteś u mnie,
Przez dachy pełzną strachy
I toczą się bezszumnie
Księżyca z żółtej blachy.
Przez mgieł mydlaną pianę
Widać uliczkę chorą,
Gdzie niebo plisowane
Szeleści czarną morą.
W uliczce stoją domy
Jak tomy w bibliotece,
Drga świateł blask ruchomy
Jak rzęsy na powiece.
Gdy nocą jesteś u mnie,
Na oknie kot mój siedzi
I miauczy nierozumnie
W przelotność twych odwiedzin.
Nie sporzy się pieszczota
I serce spowszedniało;
Natrętne oczy kota
Obezwładniają ciało.
Odsuwam się od ciebie,
Już wiem, już nic nie pytam;
Kot na matowym niebie
Lśni czarnym aksamitem.
Zrywam się zdjęty trwogą,
Pełznę niepostrzeżenie
I chwytam go za ogon,
I rzucam na kamienie.
A kiedy noc już gwiezdniej
Popłynie z firmamentu,
Dostrzegam go na jezdni
Jak kroplę atramentu.
Znów po księżyca smudze
Powracam do alkowy
I nadaremnie budzę
Piersi twych sen różowy.
Gdy nocą jesteś u mnie,
Przez dachy pełzną strachy
I toczą się bezszumnie
Księżyce z żółtej blachy.
Nie sporzy się pieszczota,
Ciało od ciała stroni,
Ogon czarnego kota
Tkwi w zaciśniętej dłoni.
Tkwi w zaciśniętej dłoni.
:O