Wpis z mikrobloga

Dzisiaj wydałem oszczędności firmowe, które miały iść na powiększenie hali produkcyjnej, aby ratować kolegę prowadzącego kilka knajp i który ma wydatków multum, a przez tej zasrany kraj zero zysków.

I chciałem dać tę kasę ot tak, bo to osoba do której sam bym się zwrócił gdybym to ja się przekręcił i nie miał nic. I wiem, że pomógłby jak może. A i tak duma nie pozwoliła mu przyjąć po prostu, tylko zrobiła się z tego pożyczka pod zastaw ziemi. Czego oczywiście jak padnie - bo to raczej niestety nastąpi, nie wyegzekwuję. Bo równie dobrze to moja branża byłaby w takim gównie i sam bym się prosił z ogromnym wstydem. Ja nawet nie chcę zwrotu tych pieniędzy. Ba, ja jeszcze żeby wypłacić więcej - to kredyt zaciągnąłem.

Dlaczego? Bo przyjaciołom się pomaga. I dlatego też tak ważne są znajomości, bo on może upaść, ale ma mnie, ja mam jego i mamy też kilku innych znajomych, którzy wyciągną rękę gdy trzeba. W normalnych czasach liczymy się jak Żydzi, co do grosza, ale dla niego nie są to normalne czasy i nic nie stało się z jego winy, tylko tego chorego rządu.

I knajpy i tak lecą, bo się poddał. Chce to choć utrzymać w porządku i sprzedać jak najdzie okazja, żeby zwrócić kasę. I koleś będący zamożnym człowiekiem po takim rozliczeniu stanie się gołodupcem, a gdyby nie pomoc, to byłby bankrutem z ogromnymi długami. Ale jak mówiłem - damy mu wstać na nogi, bo wszyscy wiemy, że niedługo i o nas się upomną i to nas dojadą, więc jak ogarnie cokolwiek to on nam pomoże.

Niemniej fajnie, bo było dużo płaczu, jakieś myśli samobójcze. A wspólnie ogarniemy jego przebranżowienie. Bo to dobry człowiek i nie zasługuje na wiszenie pod żyrandolem. Trzeba się jakoś trzymać i składać się na czołgi, żeby rozjechać wiejską.

#firma #truestory
  • 3
@Zodiak: To trudno nazwać przyjaźnią, bo mam osoby z którymi mam dużo bliższą relację. Jednak od zawsze się wspieraliśmy nawzajem na czysto finansowej kanwie, zawsze był ten bufor, ta możliwość. On mi przykładowo 3 lata temu zebrał cały towar którego nie udało się sprzedać, zapłacił normalną cenę i z tego co wiem, to jeszcze w tym roku to sprzedawał, bo leżało. Chciał mi pomóc, bo miałem ciężkie chwile i to zrobił.