Wpis z mikrobloga

@whitekasia: na policję musiałby iść mąż. Nie rozumiem oburzenia wśród komentujących. Gdyby ktoś napisał do mojej żony taką bzdurę to sam pewnie zgłosiłbym się na policję. To nie jest obecnie problem (pod kątem technicznym), żeby ustalić kto coś napisał czy wrzucił do sieci.
@whitekasia 1. Nie jest to przestępstwo pomówienia z art 212 k.k.
Gdyby nawet założyć, że jest, to:
2. Pomówionym nie byłaby siostra, tylko jej mąż.
3. Przestępstwo pomówienia jest przestępstwem prywatnoskargowym - pokrzywdzony może sam skierować do sądu akt oskarżenia.

Podsumowując: nie ma sensu iść z tym na Policję.
@IgorK: @karta_z_debetem: chyba większość spraw obecnie się kończy umorzeniem, no chyba że to sprawa polityczna to co inneeeego ;-) bez danych osobowych sprawcy ciężko cokolwiek zrobić, dlatego zawiadomienie na policje, ustalisz dane osobowe, a później choćby i od strony cywilistycznej, tj. ochrony dóbr osobistych :) ja bym nie odpuścił :)
chyba większość spraw obecnie się kończy umorzeniem, no chyba że to sprawa polityczna to co inneeeego ;-) bez danych osobowych sprawcy ciężko cokolwiek zrobić, dlatego zawiadomienie na policje, ustalisz dane osobowe, a później choćby i od strony cywilistycznej, tj. ochrony dóbr osobistych :) ja bym nie odpuścił :)


@AlezPanieMecenasie: zasadniczo, tak ale tutaj w ogóle jest brak znamion art. 212 k.k. więc wątpię, żeby ktoś ustalał dane osobowe autora wiadomości, w