Wpis z mikrobloga

80 + 1 = 81

Tytuł: Zbudzone Furie
Autor: Richard Morgan
Gatunek: SF
Ocena: 5/10

Trzecia i ostatnia część sagi o Takeshim Kovacsu (znanym z Modyfikowalnego Węgla).
Akcja dzieje się kilkaset lat później gdy główny bohater zostaje rzucony na swój macierzysty Świat Haarlana. Tym razem będzie musiał zmierzyć się z "duchami z przeszłości" zarówno swojej jak i swojej planety.
Zdecydowanie najsłabsza część sagi. Przez pierwsze 200 stron męczyłem się strasznie i pytałem siebie "o co w ogóle tu chodzi?". Główny bohater szwędał się po świecie bez celu, a ja czekałem kiedy zacznie się jakaś fabuła. Później jest nieco lepiej, ale książka nie wskakuje ponad poziom rozrywkowej sensacji w klimacie SF. Na plus lekkie pogłębienie lore świata i historii głównego bohatera (ale też bez jakichś wielkich rewelacji).
Podsumowując: Można od biedy przeczytać, ale z perspektywy czasu, gdyby ktoś mnie zapytał o cykl to powiedziałbym, że nie ma sensu zagłębiać się poza 1. tom (2. dla fanów gatunku).

Wpis dodano za pomocą strony: https://bookmeter.ct8.pl

#bookmeter
robertvu - 80 + 1 = 81

Tytuł: Zbudzone Furie
Autor: Richard Morgan
Gatunek: SF
...

źródło: comment_1610443118YXH14PRQcgK4vOfZQ9IilP.jpg

Pobierz
  • 3
@robertvu: Dobrze widzieć. Pierwszą częścią byłem zachwycony, ale coś gdzieś mi się obiło że kolejne aż tak dobre nie są. No i jakoś odłożyłem dalsze czytanie na lepsze czasy.
Oglądałeś może serial?
@nuj-ip: Serialu na razie nie oglądałem, myślałem że po przeczytaniu książki rzucę okiem by porównać obie wizje, ale póki co chyba jestem zbyt zmęczony tym uniwersum.
Dla mnie pierwsza część sagi to mistrzostwo, niestety im dalej w las tym gorzej
@robertvu: Powiem ci tak w pierwszym sezonie to sie trzymali fabuły, ale w drugim to zupelnie odjechali i tylko luźno niektóre wątki polączyli. Co chwile miałem takie: "to było w ksiażce?". A że czytałem to dawno to się zastanawiałem czy źle pamietam, ale potem przychodził moment "no tego to za cholerę tam nie było".
W sumie to moze im nawet lepiej niz w książce wyszło przez to, bo faktycznie do czytania