Wpis z mikrobloga

Leroy Merlin, robisz to źle... naiwnie pomyślałem, że zakupy przez internet z odbiorem w sklepie to dobry pomysł żeby nie stykać się z ludźmi.

1. Robisz zakupy przez internet i płacisz blikiem (nie da się w sklepie zapłacić)
2. Jedziesz do sklepu
3. Dowiadujesz się że, że punkt odbioru znajduje się na drugim, przeciwległym końcu hali przy stolarni (przechodzisz między wszystkimi regałami)
4. Dostajesz zamówienie w żaden sposób nie spakowane i informację, że wózki są przy wejściu - lecisz po wózek jeśli masz coś większego.
5. Wracasz i dowiadujesz się, że musisz pójść z plikiem papierów do kasy po paragon.
6. Stoisz ze wszystkimi w długiej kolejce do jednej z 2 otwartych kas (bo samoobsługowe tego nie obsługują)
7. Jedziesz z co dostałeś w koszyczku do samochodu i przy wyjściu okazuje się, że nie możesz z koszyczkiem wyjść do samochodu bo jeszcze go ukradniesz.

Żal.pl... pierwszy i ostatni raz. W Castoramie punkt odbioru jest przy wejściu, dostaje się wszystko spakowane z paragonem i nara.

#leroymerlin #zenada #covid19 #koronawirus #warszawa
  • 5
  • Odpowiedz
@uKL: to ma jakikolwiek sens tylko w momencie jak chcesz kupić jakiś towar który szybko schodzi i nie możesz na szybko podjechać, typu promocja, ostatnie sztuki albo coś.

Żeby wymyślić konieczność stania w kolejce do kasy z zamówieniem które jest już opłacone to trzeba nie mieć mózgu. Mi przyszło odbierać coś chyba dwa lata temu akurat w okresie przedświątecznym, 15 minut w kolejce. Never again.
  • Odpowiedz
@uKL: lubię zamawiać płyty z docięciem w leroy. Chłopaki wycinają szybciej niż potem czekam do tej idiotycznej kasy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@uKL: haha, parodia. Na szczęście chyba nie we wszystkich leroy jest tak samo. U mnie odbiór jest przy wejściu dla gabarytów + od razu wystawiają wszystkie kwitki co by nie trzeba w kasie stać.
  • Odpowiedz