Wpis z mikrobloga

Hej ho! Niedawno rozpocząłem swoje poszukiwania wiedziony rodzinnym mitem jakoby moi szlachetni przodkowie mieli w przeszłości ziemie wielkości powiatu (Oszmian, dzisiejsza Białoruś, obok Lidy) i herb "Leliwa" bądź jego dedykowaną odmianę. Tak przynajmniej twierdzi mój tata, któremu powiedział to jego dziadek.

Pokopałem i jak na razie z dużą dozą prawdopodobieństwa dotarłem do 1798r. przez kilka pokoleń piekarzy w Wieluniu w województwie łódzkim, zero Białorusi i rozległych ziem xD

Póki co wygląda na to, że najbliżej w prostej linii do błękitnej krwi jest mi przez pra-pra-pra-pra-babkę Juliannę Iżycką h. Bończa. Ale wiem, że herbu nie dziedziczy się po kądzieli :P Jeżeli więc hajtnęła się z miłości, a nie dlatego, że mój przodek też miał herb to przypał i nici z husarii xD

Stąd mam kilka pytań do bardziej ogarniętych.

1) Jak często zdarzało się, żeby szlachcianka hajtała się z kimś z gminu? Powszechnie czy nie bardzo? Wiem, że mój pradziadek, jego ojciec i dziadek byli piekarzami w tym Wieluniu. Natomiast to właśnie pradziadek mojego pradziadka Andrzej Pietrowicz hajtnął się z Julianną herbu Bończa.

2) Najdalszy dokument do którego się dokopałem do akt małżeństwa pomiędzy Franiczkiem Pietrowiczem (ojcem wspomnianego Andrzeja), a Małgorzatą z Dobrowolskich zawarty w sierpniu 1798 r. Do tej pory szło w miarę gładko bo większość dokumentów była po polsku, ten jest po łacinie :/ nie umiem rozczytać. Gdybym miał chociaż jego wiek to miałabym jakąś wskazówkę gdzie szukać. Czy ktoś ogarnięty miałby chwilę na to zerknąć?

3) Macie jeszcze jakieś porady dotyczące poszukiwania przodków? Ja głównie korzystam z genealodzy.pl

#pytanie #pytaniedoeksperta #genealogia #drzewogenealogiczne #przodkowie #przodek
Pandemicum - Hej ho! Niedawno rozpocząłem swoje poszukiwania wiedziony rodzinnym mite...

źródło: comment_1609869635IJcscO4YvL8c84mCU0ZnHs.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
@Pandemicum: W aktach łacińskich (sprzed 1809 roku z terenów KS. Warsz.) nie wpisywano zazwyczaj ani wieku państwa młodych, ani danych rodziców. Zdarzały się oczywiście wyjątki, ale sa one niezwykle rzadkie, po prostu były to dokumenty wewnętrzne kościoła i nie maiły statusu aktu cywilnego. W tym wypadku jestto jedynie informacja o ślubie Franciszka Pietrczuka (?) wdowca i Małgorzaty Dobrowolskiej panny. Dodatkowe i informacje to brak przeszkód kanonicznych do zawarcia małżeństwa, osoby
  • Odpowiedz
@yosemitesam: Nie no wiem o co chodzi, mam wrażenie, że panowie proboszczowie to sobie pisali jak chcieli momentami te nazwiska, dlatego wspieram się innymi dokumentami, żeby miec pewność, bo nie chcę leciec na ślepo.
  • Odpowiedz
@Pandemicum: Jedna z pierwszych rad, jaką dostają początkujący genealodzy brzmi: nie patrz na nazwiska. Trzeba szukać osób, a nazwiska w dawnych czasach były naprawde malo istotne i często bardzo płynne. Wśród moich przodków mam małżeństwo, które przejęło sobie nazwisko po zmarłych sąsiadach - bo pewnie było "ładniejsze". Masz potwierdzoną tożsamośc przodków, a to najważniejsze.
  • Odpowiedz
@Pandemicum: Ja miałam być, według rodzinnych legend, potomkiem wschodniopruskich baronów, a tam gdzie mieli być dokopałam się zachodniopruskich koniuszych xD Myślę, że takie legendy, które pryskają jak bańka po próbie weryfikacji, to standard. Natomiast co do małżeństw chłopów czy mieszczan ze szlachciankami, myślę, że nie było to wyjątkową rzadkością. Oczywiście dotyczyło to raczej zubożałej czy drobnej szlachty, zwłaszcza na Mazowszu, Podlasiu itd. Jedyna szlachta, do której póki co dokopałam się
  • Odpowiedz
@Darek08: @yosemitesam: @NajlepszyStalkerWZonie: Oki dzięki panowie i panie. Informacja o tym, że jest wdowcem jest jak sądzę cenna. Bo miałem w tej samej parafii 2 inne typy:

- Franciszek Pietrowicz ur. 1758, syn Mikołaja i Marianny
- Franciszek Pietrowicz ur. 1778, (???)

I sobie tak kminię, że raczej byłby to ten starszy. A to dlatego, że na akcie małżeństwa 2 razy wsód świadków (?) pojawia się nazwisko Ziemiański. Wychodzi na to, że po wieluniu pałętało sie sporo dzieci Franciszka Pietrowicza oraz niejakiej Marianny Ziemiańskiej (której nie mogę się doszukać), pierwsze urodzone 1781, więc wstępnie skłaniam się ku temu
Pandemicum - @Darek08: @yosemitesam: @NajlepszyStalkerWZonie: Oki dzięki panowie i pa...

źródło: comment_16098761380pdqe7jvZ8bnYIu71S4Nxy.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@yosemitesam: No tak myslałem właśnie. Zmyliło mnie to, że ojciec też miał na imię Andrzej i hajtnęli się w Wieluniu. Ale fajnie było pomarzyć :v chyba każdy z nas w poszukiwaniach by chciał coś takiego odkryć :P
  • Odpowiedz
@yosemitesam: Te fragmenty mnie nakręciły

"Z aktu zaślubin wynika, że dotąd Konstanty przebywał w Białej k/Wielunia, gdzie był nauczycielem w „szkółce elementarnej”, Maria natomiast mieszkała w samym Wieluniu „przy wuju, Wincentym Szulcu”."

"Od roku szkolnego 1855/1856 był Piotrowicz zatrudniony w szkole elementarnej w
  • Odpowiedz