Wpis z mikrobloga

@nasyd Lina jest dla złudnego poczucia bezpieczeństwa. Niby jest jakaś szansa że lina gdzieś się zaklinuje albo owinie wokół głazu który zadziała jak przelot, ale to jest niewielki procent przypadków. W taki sposób może uda się wyłapać zsuwającą się osobę.
Rok czy dwa lata temu ze żebu pod Rysami poleciał tak zespół trójkowy. Jedna osoba się poślizgnęła i pociągnęła resztę. ¯_(ツ)_/¯
@bocki86 no ale co to ma do rzeczy? Partnerstwo chyba polega na tym żeby również dbać o bezpieczeństwo partnera? A tutaj moim zdaniem tego nie ma.
@nasyd: Kiedyś pamiętam szukałem bo mnie to ciekawiło, co prawda tylko po internetach i trafiałem na dyskusje na forach, gdzie ogólnie wiele osób się o tym wypowiadało umiarkowanie pozytywnie - chyba najczęściej padało właśnie że to dla komfortu psychicznego bardziej niż ma faktyczną skuteczność.

Znajoma mi kiedyś mówiła, że jak się idzie na lotnej po grani i jedna osoba spada na jedną stronę to ta druga (+kolejne) na przemian na jedną
@henryk_kania: ta koncepcja ze skakaniem na drugą stronę grani to faktycznie popularny pomysł, ale zupełnie nonsensowny. Przypuszczam że pochodzi z jakichś podręczników suriwalu, tych samych z których się nauczysz zapalania ognia przez pocieranie patyków, albo orientowania się w terenie poprzez obserwację z której strony pnia rośnie mech. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wystarczy pomyśleć ile masz czasu na reakcję kiedy partner odpada przy normalnej asekuracji - tyle co
Pobierz KEjAf - @henryk_kania: ta koncepcja ze skakaniem na drugą stronę grani to faktycznie ...
źródło: comment_16098210329qBN7lwZIxRLuXO361HZ3j.jpg
@KEjAf: No i super i wyjaśnione, dzięki ;). A takie zachowanie rodem z Matterhornu widziałem raz całkiem łatwej górce - Mitikasie - facet tak asekurował jedną kobietę. Tylko, że tam też w sumie z tego co pamiętam na tyle jest pochylony teren, że nie bardzo można spaść, więc pewnie dla komfortu psychicznego to było bardziej. Chociaż dla chętnych tam też są kotwy na jednym odcinku.