Wpis z mikrobloga

Kochani, historia sprzed godziny. Idąc od babci moim oczom ukazała mi się ryba. Szczupak, który jeszcze żył, leżał pod ławką na trawniku. Nie dociekalam skąd się tam w ogóle wziął. Nie zastanawiając się długo, wzięłam go w rękę i zaniosłam do domu. Odżył w wannie. Wtem zaczęła się konfrontacja z rodzicami: co z nim zrobić? Mama twierdziła że nie przeżyje, tato najchętniej podzielił by jego los z wigilijnym karpiem, który miał wylądować na stole wraz z innymi potrawami. Czułam przypływ ogromnej energii, złości pomieszanej z chęcią działania. Widziałam, że świat który znaliśmy się skończył. Żyjemy w innej rzeczywistości, w nowej erze. Stare odpadło. Popatrzyłam mamie w oczy i poprosiłam ją o pomoc. Wsadzilysmy go do miski, wsiadłysmy w samochód i pojechałyśmy nad pobliskie jezioro. Stojąc nad brzegiem, powiedziałam do szczupaka, że wracam mu wolność, że jest odkupieniem za śmierć wszystkich jego braci w imię tradycji. Nie musi już tak dalej być. Możemy przetrwać bez zabijania innych stworzeń, w pełni szacunku i milosci do nich. Wszystko jest boskim stworzeniem. Wracałysmy do domu śmiejąc się i płacząc jednocześnie. Pole serca jeszcze szersze. Świat się zmienia, a my razem z nim. Wolność dla wszystkich, bez podziałów, bo wszystko mi jedność! Pięknych świąt w prawdzie, zrozumieniu, akceptacji i wybaczeniu, Chrystus się rodzi, a my wszyscy nim jesteśmy. Aho

#wigilia #swieta #wegetarianizm #weganizm #pasta
  • 2