Wpis z mikrobloga

50 sezonów w lidze andorskiej wyleczyło mnie na jakiś czas z gry w #footballmanager. Stadion na kilkanaście tysięcy, najlepsza baza treningowa i obiekty młodzieżowe, kilkunastu całkiem dobrych trenerów grupach młodzieżowych. Ostatnie kilkanaście sezonów to regularna gra w fazie grupowych pucharów (głównie liga europy, czasem liga mistrzów). Liga na 20 miejscu w rankingu UEFA. Miliony na koncie, co ciekawe w roku 2050 klub kupił "sugar daddy" z Kuwejtu.

Mimo to w pierwszym składzie gra jeden wychowanek, który jest... Polakiem. Każdy inny lokalny wychowanek potencjał na maksymalnie 2,5-3 gwiazdki. Obcokrajowiec w juniorach zdarza się bardzo rzadko, raz na 3-4 nabory i nie każdy jest kozakiem. W innych drużynach podobnie, wyjątkiem są jedynie Portugalczycy z Luisitans (ale ich też nie ma dużo). Stwarza to problem przy kompletowaniu składu na puchary, gdzie zmiennik nie jest rownorzedny z pierwszą 11.

Gram w fm16. czy w nowszych częściach też tak jest, że współczynnik popularności piłki w danym kraju jest niezmienny i ma tak znaczny wpływ na tworzenie newgenów i jest ważniejszy od renomy klubu i obiektów?
  • 1
  • Odpowiedz
@taktykowo: To jest najwieksza bolączka od lat. Pakujesz hajs w obiekty i trenerow i #!$%@? z tego jest. A jakiś gówno klub z portugalii ze starymi obiektami szkoli koksow z PA>170
  • Odpowiedz