Mając 200k i chcąc kupić mieszkanie za 400-500k, czy lepiej: A) poczekać 1 rok, żeby odłożyć 80-100k więcej i wziąć mniejszy kredyt, w tym czasie wynajmując mieszkanie za ok. 26k/rok? B) wziąć kredyt już teraz nie czekając na o dkładanie pieniędzy? C) poczekać 2-3 lata i bez kredytu? Założenie byłoby kredyt na 25-30 lat i regularnie nieco nadpłacać ratę żeby skrócić kredytowanie (i zbic odsetki). Jeśli punkt A lub C, to jak przez ten czas sensownie zainwestować pieniądze z niskim (!) ryzykiem żeby chociaż trochę zniwelować inflację?
Mając 200k i chcąc kupić mieszkanie za 400-500k, czy lepiej:
Poczekać rok i zebrać 80-100k i wziąć kredyt24.0% (18)
@syctac: W tej chwili ciężko o inwestycje z niskim ryzykiem powyżej inflacji, więc albo godzisz się z inflacją, albo ryzykujesz. Ale branie kredytów w każdy możliwy sposób krytykuje, pożyczanie pieniedzy może sie źle skonczyć. Z drugiej strony, masz ponad połowe wartości mieszkania, wiec kredyt nie bedzie na bardzo złych warunkach.
Tak naprawde wszystko zależy od tego jak rynek mieszkaniowy się uformuje w ciągu najbliższych 3 lat. Może Covid wybije 5% populacji,
@syctac: Ja będąc w bardzo zbliżonej sytuacji, wziąłem od razu z kredytem i po prostu planuje mocno nadpłacać :) Przy takich parametrach wartość odsetek i tak jest zdecydowanie niższa niż koszt najmu.
@syctac: Jedyna sensowna rada: to zależy. Zależy jakie miasto, ile możesz odłożyć miesięcznie, jaka będzie inflacja, czy zaraz wszystko nie j...nie, czy ceny nieruchomości ruszą i w którą stronę. Przy wysokich zarobkach bym poszukał jak najtańszego mieszkania w możliwej lokalizacji np za 350 koła, wziął na raty brakującą kasę i spłacał. Po spłaceniu i odłożeniu jakiejś grubszej kasy poszukał bym docelowego, sprzedał mieszkanie i kupił nowe. Szansa, że ceny nieruchomości spadną
@syctac: Żyjemy w ciekawych czasach i jak napisał ktoś wyżej może być różnie z cenami nieruchomości i inflacją. Do tej pory RPP pokazała swoimi działaniami - lub ich brakiem - że inflacja powyżej celu będzie ignorowana więc raczej nieprędko stopy procentowe podniosą. Może jeśli inflacja mocno wystrzeli coś się zmieni ale kto to wie ¯\_(ツ)_/¯. Pewnie najsensowniej kredyt ze stałym oprocentowaniem (niestety w Polsce dostępny tylko do 5 lat)
Przy wysokich zarobkach bym poszukał jak najtańszego mieszkania w możliwej lokalizacji np za 350 koła, wziął na raty brakującą kasę i spłacał. Po spłaceniu i odłożeniu jakiejś grubszej kasy poszukał bym docelowego, sprzedał mieszkanie i kupił nowe.
@FilipWWL: @syctac: Odradzam tą opcję. Duże mieszkania są dużo tańsze za m2 - często jest tak, że dokładasz 100k i masz już 2x większe mieszkanie, więc według mnie zakup małych mieszkań się po
Całym zespołem pracowaliśmy 4 miesiące nad tą puszką. Doszły nas słuchy, że ktoś ma podobne logo, ale jak inaczej narysować kropelkę z piorunem? No nie da się. #famemma #budda
Mając 200k i chcąc kupić mieszkanie za 400-500k, czy lepiej:
A) poczekać 1 rok, żeby odłożyć 80-100k więcej i wziąć mniejszy kredyt, w tym czasie wynajmując mieszkanie za ok. 26k/rok?
B) wziąć kredyt już teraz nie czekając na o
dkładanie pieniędzy?
C) poczekać 2-3 lata i bez kredytu?
Założenie byłoby kredyt na 25-30 lat i regularnie nieco nadpłacać ratę żeby skrócić kredytowanie (i zbic odsetki).
Jeśli punkt A lub C, to jak przez ten czas sensownie zainwestować pieniądze z niskim (!) ryzykiem żeby chociaż trochę zniwelować inflację?
Mając 200k i chcąc kupić mieszkanie za 400-500k, czy lepiej:
Z drugiej strony, masz ponad połowe wartości mieszkania, wiec kredyt nie bedzie na bardzo złych warunkach.
Tak naprawde wszystko zależy od tego jak rynek mieszkaniowy się uformuje w ciągu najbliższych 3 lat.
Może Covid wybije 5% populacji,
@FilipWWL: @syctac: Odradzam tą opcję. Duże mieszkania są dużo tańsze za m2 - często jest tak, że dokładasz 100k i masz już 2x większe mieszkanie, więc według mnie zakup małych mieszkań się po