Wpis z mikrobloga

Miałem obrzydliwy ryj, więc nie było najmniejszych szans na jakikolwiek kontakt z różowymi, zresztą odechciewało mi się, jak słyszałem te głupoty o dzieciach, suszarkach, kosmetykach i tak dalej. Oprócz tego w gimbazie zauważyłem, jak traktują mnie i innych brzydali oraz kto był w związku. Różowe z rodziny czepiały się mnie o pewne zachowania, które nagle były normalne, jeśli przystojniak robił to samo. Uznałem, że skoro nie mam szans, to będę je starał się ignorować. Można by rzec, że wcześnie przyjąłem #blackpill, a raczej jego prototyp. Wolałem być uznawany za buca, co nigdy nie zagada i się nie uśmiecha niż pajaca przed różowymi i resztą normictwa. Obecnie odwracam wzrok, jak jakiś femoid krząta się obok mnie, nie będę dawał im atencji. Mają to pewnie gdzieś, ale nie mam zamiaru się przed nimi poniżać.
Byłem najbrzydszy z rodzeństwa, więc byłem traktowany najgorzej. Jak ktoś się chciał na mnie wyżyć, to mógł, wmówili mi, że tak trzeba, że mi się to należy. Sprawdziłem objawy, jakie ma ofiara długotrwałego gaslightingu, mam przeważającą większość. Obecnie przejrzałem na oczy, w jak toksycznym środowisku dorastałem, licząc rodzinę i szkołę. Widzę, na jakiego przegrywa zostałem wyhodowany. Niedługo wigilia i znowu te pełne fałszu życzenia. Na ten moment nie mogę być na swoim w tym czasie, mogę jedynie dołożyć wszelkich starań, aby to była ostatnia wigilia tam.
Wielokrotnie myślałem o sznurze, zwłaszcza w szkole, ale widocznie coś mnie tu trzyma, że tego nie zrobiłem. Obecnie takich myśli nie mam, ale i tak się dobrze nie czuję
Chciałem po prostu to z siebie wyrzucić.
#przegryw
  • 4
  • Odpowiedz