Wpis z mikrobloga

Wstałem o 5:40. Odpusciłem medytację i poranna rozgrzewkę.
Od jutra wracam do pobudek punkt 5 i generalnie do mojej wczesniejszej porannej rutyny.

Po przebudzeniu poszedlem do toalety po czym zrobiłem i zjadłem sniadanie (w dalszym ciagu jajecznica z 6 jajek z chlebem.

Po sniadaniu wzialem prysznic, ubralem sie i poszedlem do Januszexu.

W pracy dużo dźwigania (mnóstwo worków z roznej masci zaprawami, wiadra z wylewkami itp.) Przez wiekszosc dnia mieszalem wylewki pod płytki podłogowe.
Przez dluzszy czas nie wykonywałem cieższych prac (ostatnio glownie malowalem co jest raczej lekkim zajeciem). Jeszcze nie tak dawno tego typu czynności były dla mnie wyczerpujące. Dzisiaj jednak okazały sie zadziwiająco łatwe.

Zauważyłem też duży wzrost siły. Jeszcze niedawno męczyłem sie noszac pojedyncze worki z gipsem (25kg), dzisiaj zeby zaoszczędzić czas nosiłem po 2 bez wiekszego wysiłku.
To naprawdę niesamowite, że dwa miesiące pracy i ćwiczeń wystarczyly do tak widocznej zmiany.

Po pracy standardowo wzialem prysznic, ugotowalem obiad (wciaz ten sam - 300 g kurczaka i 300 g ryżu polane oliwą) i zrobilem trening.

Dzisiaj pull (podciąganie na drążku + trening z kółkami gimnastycznymi).
Podciąganie nachwytem sprawia mi duży problem. Przez sporadyczny bol w prawym przrdramieniu Rozważam zrezygnowanie z tego cwiczenia w przyszłym miesiącu. Poki co nie forsuje się przy nim i obserwuje ciało.

Po treningu zrobilem kolację i usiadłem do tego wpisu.
Kończę jesc, biore prysznic i ide spać.

PS - nie odpisuje na komentarze pod moimi wpisami.
Wszystkich komentujących Mireczków (zarówno negatywnie jak i pozytywnie) pozdrawiam i dziękuję.
Mających jakiekolwiek pytania odsyłam na priv.

#przegryw #wychodzimyzprzegrywu #depresja ##!$%@? #mirekwogniuwyzwan