Aktywne Wpisy
Adolf_Cartman +12
Cześć
moja kobieta ma “zaburzenia lękowe/stany lekowe”. Od 3-4 lat bierze leki od lekarza 1 kontaktu. Na początku powiedziałem jej, żeby spróbowała skoro kiedyś brała i pomagało, ale tak czy inaczej finalnie pójdzie do specjalisty i ogarnie temat. Przypominam się jej do kwartał, że ma załatwić sprawę. Ostatnio wywiązała się poważna dyskusja na temat naszej przyszłości (związek ślub dzieci itp). Poruszyłem temat i otrzymałem wiadomość “tego się nie da wyleczyć, leki będę
moja kobieta ma “zaburzenia lękowe/stany lekowe”. Od 3-4 lat bierze leki od lekarza 1 kontaktu. Na początku powiedziałem jej, żeby spróbowała skoro kiedyś brała i pomagało, ale tak czy inaczej finalnie pójdzie do specjalisty i ogarnie temat. Przypominam się jej do kwartał, że ma załatwić sprawę. Ostatnio wywiązała się poważna dyskusja na temat naszej przyszłości (związek ślub dzieci itp). Poruszyłem temat i otrzymałem wiadomość “tego się nie da wyleczyć, leki będę
gooway +94
Nawet nie wiecie jak jest mi przykro.
Przez długi czas nie wiedziałem co chcę robić w swoim życiu. Gdzie pracować, czym się zajmować. Miałem bardzo dużo zainteresowań - w liceum moje ulubione przedmioty to polski i matma. W ogóle nie wiedziałem czym mam się zajmować w życiu. Po maturze poszedłem na jedne studia humanistyczne, które rzuciłem po semestrze, bo okazało się, że to jednak nie jest to. Potem miałem prawie dwa lata przerwy - pracowałem na magazynie, w sklepie i kfc.
Mając 22 lata wybrałem się na polibudę na informatykę. Różnie bywało, ale podobało mi się. Musiałem powtarzać jeden rok, bo zawaliłem parę przedmiotów przez problemy finansowe. Musiałem w pewnym momencie pracować i studiować dziennie i coś się zawaliło.
Ale spoko, jakoś to ogarnąłem. W lutym się powinienem bronić.
Ogólnie to wiem co chcę robić - chcę programować. Bardzo to lubię, szukam od paru miesięcy pracy jako junior, ale wiadomo jak wygląda świat it dla nowych. Nie załamywałem się, jakoś do przodu szedłem. Aktualnie pracuję jako tester, a właściwie jestem tu na stażu. Nie jest to konkretnie dział it, tylko praca na fabryce i testuję różne przyrządy. Planowałem skończyć studia, od razu zapisać się na zaoczne mgr, ale tylko dla statusu studenta. Dzięki temu mógłbym dalej pracować w aktualnej pracy. Być może mając inż udałoby mi się dostać podwyżkę.
Planowałem pracować sobie w aktualnej pracy nie wysilając się jakoś, a po pracy i podczas weekendów bym cisnął w programowanie.
Wszystko zaczęło się układać. Całe moje #!$%@? życie zaczęło mieć jakiś kształt. Od 3 lat leczę się z depresji, biorę leki, chodzę na terapię. I jakoś w tym roku pomimo pandemii i problemów ze znalezieniem pracy w it moje życie zaczęło się zbierać. Miałem plan - obronić się, pracować i uczyć się programowania. Jak sytuacja z pandemią się uspokoi, ja będę miał większe skille to może wtedy dostanę pracę jako programista.
I wiecie co? #!$%@? xD
W lutym się powinienem bronić. Mam już napisane 3/4 pracy inżynierskiej. Właściwie to została sama teoria do ogarnięcia. Mam pozaliczane wszystkie przedmioty oprócz jednego wykładu. Dostałem wczoraj wyniki kolosa - #!$%@?łem xD Z tego wynika, że za tydzień mam poprawę, ale prowadzący sobie wymyślił, że muszę zdobyć 35/50pkt xD To jest #!$%@? niewykonalne. Biorąc pod uwagę, że do pierwszego terminu kułem ponad tydzień, a dostałem mniej niż 20. Ale zadania są same obliczeniowe, a czas kolosa to tylko 25 minut. Prowadzący ocenia zero jedynkowo - wynik się zgadza? max pkt. nie zgadza? 0pkt. I tak wiem, że w jednym zadaniu jebnąłem się w mnożeniu liczb z różnymi znakami xD
I wiecie co to oznacza? Nie obronię się. Raz powtarzałem rok, więc teraz po prostu wylecę xD Będę mógł pisać prośbę o wznowienie studiów, ale dopiero w październiku. Więc mam rok totalnie w dupie. Zwolnią mnie z pracy, bo bez dyplomu, bez statutu studenta nie mam czego tam szukać.
Czuję, że zawiodłem mojego kierownika, który bardzo mi kibicował i dawał mi wolne jak tylko prosiłem, bo miałem zaliczenie.
Zawiodę rodziców, którzy czasami mi pomagają finansowo, jak właśnie brałem dużo wolnego.
Zawiodę mojego terapeutę, który siedzi ze mną w tym gównie od paru lat.
A czy zawiodłem sam siebie?
Nie wiem. Ja mam chyba #!$%@?.
Jest mi po prostu przykro, że nie skończę studiów przez jednego prowadzącego, który tak dla zasady lubi #!$%@?ć.
Nie wiem co mam zrobić teraz.
W styczniu stracę status studenta, więc stracę pracę. Będę musiał znów wrócić do kfc. Zajebiście. Moim życiem sterują wiecznie porażki.
Jest mi przykro, że ja bardzo się starałem, ale jak zwykle mi nie wyszło. Serio - nieważne jak bardzo się staram, ja zawsze przegrywam.
Nawet jak moje życie zaczęło mieć kształt i miałem plany, ambicje i marzenia. #!$%@?, jak zwykle na samym dnie jestem.
#studbaza #gownowpis
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5fcd0b24c3fc8b000a774ff6
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
Po co taki wpis przed zaliczeniem? To już się wykreśl z listy studentów i tyle.
1. Na jakiej uczelni studiujesz?
2. Z jakiego przedmiotu uwaliłeś i dlaczego nie jesteś w stanie nauczyć się, żeby to zaliczyć?
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua