Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
To było w wakacje 1999r.

Zarabialiśmy wtedy z kuzynem sprzedając grzyby i jagody przy drodze. Brało się kaszlaka i jechało się polnymi drogami do trasy. Tzn trasa to jest teraz, wtedy to była "szosa na Poznań". Nie mieliśmy prawka, ani nie byliśmy pełnoletni, dlatego się jechało polami, tam się zostawiało, braliśmy taki zdezelowany turystyczny stół, na nim jagody w słoikach, a grzyby w kartonach. Biznes się kręcił, to było czasami nawet 3 razy opłacalniejsze niż sprzedawać w skupie. Ciocia z kuzynką zbierały jagody w dzień, my z kuzynem późnym popołudniem obskakiwaliśmy nasze miejscówki, czasem o świcie też, ale komu się chciało w wakacje wstawać :) No i jechaliśmy z towarem starym malczanem. Taki typowy sraczkożółtomatowy.

Aż pewnego razu nowość. Zjawia się vw transporter bodajże t3 i wystawia babeczki. 6 tiruriru. Na długości kilometra je wystawiali, po jednej po dwie, nie było zasady. Najbliższą miejscówkę miały z 30m od nas po drugiej stronie. (Po 2 dniach znaliśmy z widzenia wszystkie, bo się zmieniały, no i chodziły kupować u nas jagody). My z kuzynem byliśmy jak w raju, czego chcieć więcej będąc nastolatkiem. Tiruriru były z Ukrainy i Mołdawii 20-40 lat. Miejsce bzykania było z półtora kilometra od nas, tam stał transporter i znów je przywozili.

Pamiętam dwie. Taka młodziutka blondyna, najmłodsza z ekipy. Najfajniej się ubierała. Krótkie sukienki i topy. Jak stała po drugiej stronie to wieczorem trzeba było pucować torpedę. Gdy przychodziła po jagody to czasem płaciła, czasem coś tam pokazała :) czy dotknąć pozwoliła. Mogła być o 4-5 lat ode mnie starsza.

I oczywiście pamiętam też Nadię, cycatka koło 30. Bardzo często stała koło nas i umiała po polsku. Ubierała biustonosz od stroju kąpielowego. Mówiła do nas per "chłopsy".


#tirowki #wakacje #grzyby #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5fc10507b554c8000ab00ced
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Wesprzyj projekt
  • 6
  • Odpowiedz
OP: @somskia: Słuchałem piosenki na youtubie, gdy w teledysku przejechał maluch o identycznym kolorze lakieru - 15s - co wozidełko kuzyna. Żółtowyblakły maluch przypomniał mi te piękne czasy gdy życie było mniej skomplikowane, a na grzybach można było zarobić na zapiekanki przez cały rok szkolny.

@chianski:
  • Odpowiedz
Kustosz: A już myślałem, że tylko ja tak miałem. Też chodziłem na grzyby, przy czym moja "trasa" była celowo wzdłuż drogi, gdzie stały strażniczki lasu. Najczęściej ignorowały mnie jako dzieciaka, ale co się widziało to się widziało. Raz jedna stara Bułgarka wypięła się do mnie bobrem. I raz młoda ładna czrnula w dżinsach (bo chyba się domyśliła po co codzień tamtędy przechodzę) podeszła do mnie zdjąwszy górę, ale spękałem i poszedłem.
  • Odpowiedz