Wpis z mikrobloga

Mój znajomy Dawid (narciarz i surfer) bardzo się cieszył, że dostał się do bardzo popularnego programu Big Brother. Uważał, że jego życie zmieni się na lepsze, że będzie znany i lubiany, kasa będzie sama wpadać i że przeżyje fantastyczną przygodę. Co się stało.
Ta edycja bigbrothera była straszną pułapką dla takich ludzi. Pojawił się tam Kamil, który bombardował wszystkich swoim dziwnym zachowaniem. Stawała głowie w samych stringach z jądrami na wierzchu, zaczepiał, męczył, tańczył, śpiewał, pierdział, śmierdział, kradł, jak już mieli go dosyć to co rano darł jape KUKKURYKUUU!!! Kłamał, robił szopki, rył banie i jak był z kimś nominowany to go eliminował. Pozbywał się każdego z programu. Irytujący, wredny śmierdziel rył banie wszystkim. A na sam koniec wygrał program. Na gali zakończeniowej gruba Kaśka się #!$%@?ła kładąc wisienkę na torcie tej plugawej edycji pełnej hejtu, przykrości i straconych marzeń.
Po programie nie było zimy, więc Dawid nie mógł zarabiać pracując jako instruktor narciarstwa. Potem covid i surferstwo i campingi w chałupach diabli wzięli. Całe życie na śmietnik. Życzę waflowi jak najlepiej.
#bigbrother
  • 3
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@telewizor123: no on by mógł dojść łatwo do finału, ale myślę że i tak by nie wygrał. Dawid to taki typowy spoko dynamiczniak, co do każdego zagada i z każdym chce mieć spoko stosunki. Jak Kamila nie lubię, to akurat z Dawida serio wyciągnął prawdziwe oblicze.
PS; brzydko się wypowiadasz o koledze (,)
PS2: no i jego markę NOMANIE też szlag trafił, rok nie minął i przestała
@telewizor123: Powiem Ci, że tak w 97% to się z Tobą nie sposób nie zgodzić. Dodałbym jeszcze tylko, że ten cały Kamil to i zmarłego by wyprowadził z równowagi. Uważam, że nie potrzebnie uruchomił kilka naprawdę wartościowych osób i to nie było ich prawdziwe oblicze tylko system obronny. Bo ja osobiście jestem tolerancyjny, ale też bym nie wytrzymał. Człowiek nie do życia w społeczeństwie.