Wpis z mikrobloga

UE zostawia nam otwarcie na ich rynek[żadnych sankcji i specjalnych obostrzeń], zero dopłat, ale i też zero wpłat do budżetu UE ze strony PL, i odczepia się od tego jak sobie urządzamy ustrój. Taka koegzystencja byłaby super. Oczywiście frontexy czy jakieś wspólne inicjatywy zostałyby też jak poprzednio. Po prostu UE nie ma prawa się nam wcinać. Kaczyński powinien prędzej czy później odspawać i uniezależnić się gospodarczo od UE, tak jak chcę to zrobić wielka brytania. Najlepiej przed wyjściem ich wydoić jeśli nie będą się chcieli zgodzić na otwarty rynek, tylko np. będą chcieli zamknąć rynek przed nami, albo nie daj boże nałożyć sankcje. Przy obecnych rządzach na litwie, czy w czechach nie ma szans na budowę jakiegoś minibloku gospodarczego, może słowacja, węgry, ale to są karyple, polska jak na razie eksportuje dużo na rynek zewnętrzny[dużo korzyści, ale to też jest pewna niekorzyść dla rynku wewnętrznego min. droższe ceny towarów eksportowych w pl] więc takie niemcy są potrzebne.

TLDR: Jakby UE chciał nam nałożyć sankcję to będzie nieciekawie. Ale jeśli nie to bez funduszy UE spokojnie sobie poradzimy.
#4konserwy #neuropa
  • 12
@Tyraxor: Fundusze UE to 2% PKB polski. Jakoś przeżyjemy, najwyżej paru warszawiaków nie zarobi na kontraktach na chodniki czy inne pseudoprojekty/zamówienia z 500% marżą. Jedno audi a8 mniej kombinatorom nie zaszkodzi.
Fundusze UE to 2% PKB polski.


@PolishDoomer: Ale odpowiadają za 25% wzrostu przez to jak są inwestowane. Na przykład wywalenie 100 mld w służbę zdrowia nie zwiększy nam pkb, wywalenie 50 mld w 500+ również. Mam nadzieję że to zrozumiesz, bo to dość prosta zależność.

Jakoś przeżyjemy, najwyżej paru warszawiaków nie zarobi na kontraktach

Bardzo naiwne. Będzie to tyle znaczyło że biedni będą biedniejsi. W ten sposób praktycznie zawsze działa tego