Wpis z mikrobloga

Mam stary, drewniany stół kuchenny po babci, z lat 40/50.

Blat z surowego drewna, prawdopodobnie nigdy nie malowany - z 2 dech o grubości prawie 3cm, które kiedyś prawdopodobnie były nawet proste, i być może nawet dokładnie spasowane - obecnie się trochę wypaczyły, trochę rozeschły, i trochę zużyły. Przez środek biegnie widoczne pęknięcie, blat ma liczne ubytki (w tym kilkumilimetrowe wgłębienie na jednym końcu, gdzie zawsze była montowana maszynka do mięsa). Ale w sumie, wygląda przez to całkiem ciekawie.

Wymyśliłem sobie, żeby ten stół doprowadzić do użytku.

Nogi i konstrukcja są pomalowane kilkoma warstwami chamskiej, łuszczącej się farby olejnej - to akurat nie problem, wierzchnie warstwy farby bardzo ładnie odłażą pod działaniem opalarki, a to, co zostaje usuwam szlifierką oscylacyjną. Planuję zedrzeć to do żywego drewna, i pomalować na biały mat, żeby spod spodu przebijały słoje. 3/4 roboty już za mną, została do oczyszczenia jedna noga i szuflada :).

Pozostaje otwarta kwestia, co zrobić z blatem.

Na początku chciałem go po prostu trochę wyczyścić i pomalować olejem do drewna który akurat mam w domu, żeby nadać mu trochę "szlachetniejszą" barwę i jakieś minimum ochrony.

Potem, w miarę wzrostu ilości pracy wkładanej w czyszczenie - chciałem pomalować bejcą, i pokryć lakierem.

Pozostaje jednak kwestia użyteczności - blat ma wyraźne pęknięcie, i naprawdę liczne ubytki - trochę xujowo się pracuje na nierównym blacie, nie wspominając już o utrzymaniu go w czystości.

I sobie wymyśliłem, że ten blat zaleję bezbarwną żywicą epoksydową.

I uwaga - bo żywicę dotychczas widziałem tylko na filmikach na Tubie, i nigdy nie miałem z nią do czynienia - piszę co planuję zrobić, odpiszcie, czy to ma sens, czy bredzę:

- Żeby otrzymać równą i płaską powierzchnię, warstwa żywicy będzie musiała mieć w najcieńszych miejscach ~1mm, i około 5-6mm w "dołkach"
- Szacuję (ale to są szacunki z dupy), że średnia grubość warstwy będzie wynosiła 2mm.

Planuję:
- Wzdłuż krawędzi blatu przybić cienkimi gwoździkami pionowe listewki, które będą pełniły rolę "szalunków"
- Ewentualne nieszczelności tymczasowo wypełnić silikonem sanitarnym
- Dokładnie wypoziomować stół
- Żeby dokładnie ustalić ilość potrzebnej żywicy (a nie opierać się na wyjętych z dupy szacunkach człowieka, który nigdy tego nie robił), wylać na blat odmierzoną ilość wody, tak, aby całość była pod powierzchnią*
- Jak już będę wiedział, ile żywicy mi trzeba - dokładnie blat osuszyć i odczekać kilka dni (w międzyczasie zamówić żywicę).

CZY TO MA SENS?

Czy Epidian 652 będzie OK do takiego zastosowania i takiej cienkiej warstwy?

Na deser - w komentarzach zdjęcia blatu w trakcie szlifowania
#diy #zywicaepoksydowa #drewno
  • 7
  • Odpowiedz
Bez sensu bawić się z wodą, później ciężko dosuszyć.


@pawfie68:
Ale bez tego nie mam pojęcia ile mi potrzeba żywicy. Stół ma 105x65cm, wychodzi mi, że potrzebuję ~2,5-3kg, ale boję się, że w trakcie wylewania się okaże, że mam za mało i będę w dupie.

A co do wpływu wilgoci - to to jest stół kuchenny, przez ostatnie kilkadziesiąt lat on był setki razy zalewany wodą, zupą, herbatą i tak dalej - więc ten jeden raz więcej mu chyba różnicy
  • Odpowiedz