Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć.
Chciałbym prosić was o rady, wskazówki lub po prostu wygadać.

Rozstałem się niedawno z dziewczyną po roku związku. Poznaliśmy się 14 miesięcy temu i po niecałych 2 miesiącach byliśmy razem. Była to moja pierwsza dziewczyna(24 lata), a ona(23 lata) już miała za sobą jeden 4 letni związek i jeden krótki. Na początku było zafascynowanie sobą, po 2 miesiącach czuliśmy się obydwoje jakbyśmy się znali co najmniej 2 lata. Były wspólne wakacje, wyjazdy, imprezy ze znajomymi, obiady u rodziny itp. Od samego początku problemem w zwiazku był mój brak okazywania emocji i uczuć, ciężko mi było powiedzieć "kocham cię", "jesteś piękna" itp, a ona jest osobą która tego bardzo potrzebowała. Do tego była osobą bardzo ugodową, która wolała sama się przyznać do winy i zakończyć kłótnie. Ja za to byłem typem, który się denerwował o byle co, brał wszystko doslownie i się wyładowywał na wszystkich. W dodatku byliśmy totalnymi przeciwieństwami: ona ekstrawertyczka z mnóstwem koleżanek i kolegów, a ja introwertyk z paczką kumpli i zupełnie innym gustem. Mimo to zawsze nam się układało, choć czasami zdarzały się kłótnie. Żeby nie było, bardzo o nią dbałem: pomagałem jak się da chociażby przez pomoc w różnych codziennych czynnosciach, zabierałem w różne miejsca, staralem się na tyle ile mogłem okazywać że ją kocham. Niestety związek zaczął się niedługo przed epidemią i dużo czasu spędzaliśmy u niej w domu oglądając seriale co sprawilo, że zwiazek stał się monotonny. 2 tygodnie temu po kolejnej kłótni kiedy ona nie wytrzymała powiedziała, że chce przerwy i potrzebuje się ode mnie odciąć. Narzekała na moje zachowanie, sama w swoim też widziała wiele błędów. Powiedziała, że jestem zbyt mało śmiały i nie potrafiłem pokazać jej, że mi na niej zależy czy okazać namiętności. I to wszystko prawda. Po tej rozmowie spędziliśmy wieczór jak zwykle i poszliśmy spać wtuleni. Dotarło to do mnie dopiero na 2 dzień i wpadłem w panikę. Od razu zrozumiałem wszystkie swoje błędy i chciałem to naprawić. Ona z jednej strony chciała żebym dał jej troche przestrzeni na przemyślenia, a z drugiej żebym o nią walczył. I robiłem obydwie rzeczy jednocześnie: 2 dni przerwy, potem stałem z kwiatami pod jej domem, 2 dni przerwy i wyjście na spacer. Kilka dni temu spotkaliśmy się ostatni raz i powiedziała, że już nic do mnie nie czuje i kiedy jest ze mną czuje się jak z przyjacielem. Widzę, że ona też bardzo cierpi, ale chyba dlatego że sprawia mi ból. Jest osobą, która chce dla wszystkich dobrze i nie patrzy się na swoje potrzeby.

Jestem załamany tym wszystkim, bo mimo że to była moja pierwsza dziewczyna to wiązałem z nią przyszłość. Na koniec jeszcze powiedziała, że nie wie czy nawet za miesiąc nie będzie mnie błagać żebym do niej wrócił, ale wydaje mi się że tak tylko mnie pocieszała. Od 2 tygodni płaczę tyle ile przez całe życie nie płakałem i czuje, że straciłem wszystko co miałem. Nigdy nie czułem się samotny z powodu braku dziewczyny, a teraz po prostu mam wrażenie że zostałem sam. Jest dziewczyną, która jest idealnym materiałem na ostatnią dziewczynę.
Nie wiem co mam robić, czekać aż wróci? Sam próbować wrócić czy żyć dalej i jak?

#zwiazki #rozstanie #zalesie #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f9fe62c0860c8092cf49ab3
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 6
zrób wszystko co tylko możliwe, żeby wróciła.

Bo lepiej żebyś umarł niż żeby nie wróciła.


@sqlserver: Głupszej rady w życiu nie słyszałem. Op powinien dać sobie spokój, bo jeśli dalej będzie o to walczyć, to tylko pogorszy się jego stan psychiczny (który już jest opłakany). Dziewczyna od miesiąca, albo i dłużej ma kogoś innego na oku - co jest normalne w takiej sytuacji! Jeśli op będzie tak zabiegać i się starać