Wpis z mikrobloga

Mój brat ma właśnie elekcje na google meet. 15 minut próbowali się dostać w ogóle na librusa i na meeta. Jak udalo im sie dostać to nauczycielka kazała im zmienić nick w google na imie i nazwisko bo mieli tam jakies pussydestroyer #!$%@? i takie tam. Zajęło to całą lekcję. Kiedy nauczycielka wyszla z rozmowy to zaczął się totalny koszmar, piekło. Myślicie że wyobrażenia chrześcijan na temat piekła są straszne? Myślicie że ich anioły są straszne? Wy #!$%@? tego nie widzieliście. Jeden z nich spytał czy wyszła. Drugi zaczął #!$%@? w biurko z mocą tysiąca słońc. Kolejny dmuchał w mikrofon tak mocno jak dziwka z astmą próbująca nadmuchać dziurawy kondom. Jakaś dziewczyna zaczęła się drzeć tak mocno jak zakonnica uciekająca przed dildosem na wiertarce. Jakiś chłopak wstał zaczął rote #!$%@?ć. Kolejny wyciągnął z szafki meinkampf i recytował to jak pana Tadeusza. Następny przedrzeźniał Tylera1. Jeszcze jeden wzywał demony po łacinie.

Matka jednego z nich wchodzi do pokoju i krzyczy "zamknij ryj ty mały gówniarzu bo ci zabiore ten komputer". Jednemu z nich chyba mikrofon spadł na ziemie do kałuży rzygów i gówna bo brzmiało to jakby Bóg przez mikrofon za 5zł z dealz którego podkręcono na 2137 decybeli pierdział jednocześnie dupą i ustami wiecie o co chodzi. Po wszystkim przełączyli się na drugą lekcję i przywitawszy nauczycielkę ta odpowiedziała "Dzień dobry moje kochane grzecznie dzieci. Dzisiaj zajmiemy się odmianą przez przypadki"


#pasta #szkola
  • 5
  • Odpowiedz