Wpis z mikrobloga

@troglodyta_erudyta: właśnie sam nie wiem kto gorszy, stare baby co co chwilę chcą po #!$%@? policje, abw i grom dzwonić bo ktoś nie ma maski 10 metrów od nich, czy tacy jak ty, co jak tylko usłyszą coś o masce, to zaczynają przez 15 minut dookoła obcym ludziom #!$%@?ć o spiskach, mafii maseczkowej i globohomożydojaszczuroludziach opluwając ich z góry do dołu
  • Odpowiedz
@thexDguy: zgadzam się z tym, poza tym jak się przebywa dłuższy czas z pozytywną osobą to ryzyko jest o wiele większe. Ale z doświadczenia w najbliższym środowisku chce powiedzieć, ze osoby które miały w pracy i socjalnym pokoju maseczki nie zaraziły się, a osoby bez masek już tak a kontakt z dodatnią osobą był podobny.
  • Odpowiedz
@Curry_wurst: bo pewnie osoby w maseczkach myły też ręce, unikały klamek, powierzchni itd. itp., ogólnie minimalizowali co mogli (skutecznie, czy nie), a denialiści ostentacyjnie w tramwaju jedli własne kozy ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@thexDguy: największe ryzyko zachorowania to jednak bezpośrednio od drugiej osoby.
I tak w ramach ciekawostki to wirus opuszcza ciało tez z moczem, więc kibelek tez po użyciu trzeba dezynfekować
  • Odpowiedz
@Curry_wurst: Niech #!$%@? dezynfekują łapy, to przecież nie jest żaden kaganiec tylko po prostu higiena jak ktoś ma problem z dezynfekcją można wnioskować że ma również problem z higieną po sraniu czy szczaniu i po jedynce czy dwójce normalnie idą zjeść kanapkę łapą którą wcześniej coś wycierali lub trzymali.
A widzę w centrach handlowych jak ludzie omijają dozowniki z płynem, więc skoro taka pierdoła czysto higieniczna ich przerasta to nic
  • Odpowiedz