Wpis z mikrobloga

@kinesin1000 na podstawie wiedzy z hehe wykopu bo to jest moje jedyne źródło informacji o tym "czymś" (słowo światopogląd nie chce mi przejść przez gardło) śmiało postawiłbym tezę że antynatalizm=proaborcjonizm. A stąd do polityki już blisko
@Filareta wyzywanie kogolwiek jest generalnie złe, możnaby się policytować która strona bardziej wyzywa ale to jeszcze nie koniec świata. Wydawałoby się że postulaty o tym żeby nie (za przeproszeniem) #!$%@?ć się z kim popadnie to generalnie powinny być dobre w kontekście antynatalistycznym. A propos toksyczności dochodzą też kwestie środowiskowe, cały przemysł produkujący prezerwatywy z tworzyw i to wszystko tylko kosztem nie zaspokojenia popędu płciowego. No w kontekście autentycznie antynatalistycznym to ja widzę
@deteriorated: to była przenośnia z tym mordowaniem.
Sam seks nie jest zły a odpowiednio zabezpieczony daje gwarancję że nie będzie dzieciaka, poza tym zawsze jest aborcja.
Ale fakt, im mniej przelotnych związków tym mniej ciąż a to plus. Pytanie o ile mniej. 50%? 0.1‰?
@Filareta ale aborcja to jest właśnie mordowanie ludzkich istot, naprawdę nie da się bez tego żyć, to znaczy z aborcją. A żyć trzeba panie, żyć. I pić #!$%@?ć i rabować, bieda musi pofolgować, zwłaszcza ta umysłowa. Dobra już trochę odlatuję. Daję wam spokój. Na dziś. Na koniec jeszcze tylko powiem że jeśli znajdzie się antynatalista który jest przeciwko mordowaniu niewinnych i bezbronnych ludzi w bardzo wczesnym stadium rozwojowym to zrobię jak Smokowski
@deteriorated: znalazłem się, zgadzam się z antynatalizmem (w 80%), jestem za obecnym kompromisem aborcyjnym i jestem chrześcijaninem : )
Nie rób pompek - zamiast tego przestań bronić i usprawiedliwiać prawackich inceli