Wpis z mikrobloga

#!$%@?ę recenzję o 3, a co mi tam xD

Bond no 9 "Bleecker Street"

Ogólnie: Nazwa perfum wzięła się od tytułowej dzielnicy Manhattan'u, znanej z imprez muzycznych i komedii.
Flakon na prawdę robi wrażenie i od razu widać że to coś "z wyższej półki", pozatym idealnie pasuje do kompozycji zapachowej - przynajmniej w mojej opinii. Poszperałem trochę po necie i dowiedziałem się, że za projekt flakonu (chodzi o tę mozaikę) odpowiada Rachel Katz - młoda artystka akwareli i projektantka mody.

Zapach: Jedno z przyjemniejszych otwarć, gdybym miał określić je jednym słowem byłaby to "zieleń". Czuję tu właśnie świeże zielone rośliny, na pierwszy plan przebija się liść fiołka (dość charakterystyczna nuta), trochę mięty, mech dębowy podobny do tego w Aventusie i jakiś cytrus lekki (nie wymieniony w składzie nut). Otwarcie jest bardzo przyjemne i raczej łagodne. Perfumy skręcają trochę w stronę klasycznego fougere - mają w sobie coś vintage. Idąc dalej można gdzieś w tle wyczuc drzewka cedrowe i cynamon, którgo jest naprawdę niewiele jednak dodaje nieco charakteru opisywanym perfumom. Zapomniał bym jeszcze o jagodzie, która jest z nami od otwarcia i bardzo pasuje do tej kompozycji (całkowicie różni się od tej wytrawnej, znanej mi z "Bluebijou" Czarneckiego, ta w BS jest łagodna, aczkolwiek wyraźna, dość realistyczna bym powiedział). Z nut dolnych można wyczuć najbardziej zamsz, jednak jest on - jak i wszystkie nuty oprócz wymienionych wcześniej na dalszym planie, a w spisie nut wiele jest takich których nie potrafiłem wyodrębnić w ogóle (np taki karmel- nie czuję go prawie wcale)
Gdybym po krótce miał opisać, wyglądałoby to mniej więcej tak: akordy zieleni, liść fiołka, mięta, coś lekko cytrusowego, trochę cedr i mech dębowy. Bleecker Street to unisex skręcający jednak w męska stronę.
Czy perfumy kojarzą mi się z NY?
Bardziej wskazałbym na równie ikoniczne miasto, lecz położone w stanie Nevada.
Lata 80',90'; gitarzyści, gwiazdy rocka, kasyna, imprezy, piękne dziewczyny - to właśnie przywodzą mi na myśl te perfumy. Polubiłem je do tego stopnia, że zastanawiam się nad kupnem całego flakonu : )
Jedyną wadą jaką według mnie posiadają jest umiarkowana projekcja, z dużą projekcją byłby to chyba mój ideał. Trwałość jest zadowalająca, na mojej skórze trzymały 8h.
Raczej na cieplejsze dni, jednak nie na upały. Najbardziej imo nadają się na letnie wiosenne dni.

Na pytanie dla kogo to perfumy, mogę śmiało odpowiedzieć, że dla każdego (jeśli oczywiście Cię stać xD). Jest to typowy crowd-pleasure który spodoba się chyba każdemu.
Dla typowego wykopka: kobiety bardzo dobrze reagują i zbiera sporo komplementów( ͡º ͜ʖ͡º)

Podsumowując:
Zapach: 9,5/10
Flakon: 9/10
Trwałość: 7/10
Projekcja: 5,5/10
Cena/jakość: 7/10
Cena: 700zl-800zl za setę
#perfumy #perfumy21
Pobierz youngpablo - #!$%@?ę recenzję o 3, a co mi tam xD


Bond no 9 "Bleecker Street" 
...
źródło: comment_16018630125Ly8yjDDEgAgBIU99xLFSh.jpg
  • 3
@youngpablo: trwałość u mnie to tak naprawdę do zmycia,a i tak trzeba mocno szorować żeby zeszło,na ubraniach to po praniu wyczuwalny. Kiedyś można było wyrwać koło 300zl,teraz jak wleci w okolicach 400 to brać bez zastanowienia( ͡° ͜ʖ ͡°).