Jeśli zapytasz się kogoś, co ma na sobie i odpowie Ci, że "najki", to pierwszym odruchem będzie skierowanie swojego wzroku, na buty tej osoby. Jakim zdziwieniem będzie, gdy zamiast Nike - Air Jordan, zobaczymy białe skarpety i sandały prawda? No, ale przecież perfumoholik nie pyta się o buty, tylko o perfumy. Ewentualnie gdzie znaleźć gruz. Pokręcona historia, jak pokręcone są zakręty na Wiśle z pewnej substancji wydobywającej się z Czajki.
Pewnego razu wyskoczyło mi na YouTube - Nike - The Perfume Intense Men, ale nie przykuło to mojego zainteresowania. Jednak waleczny algorytm YouTube nie dał za wygraną i mnie napastował polecanym filmem, jakby mówił do mnie - hidden gem debilu, wchodź w ten film! No to wszedłem i czasami jednak ten algorytm jest rzeczywiście przydatny, oprócz proponowania piosenki literackiej, śpiewanej przez afrykańskiego inżyniera na cześć najwybitniejszego ministra o wartości śpiewanej wiele razy przez Lady Punk.
Nike w otwarciu jest bardziej lawendowo-kardamonowy od protoplasty. Nie ma tutaj tej korzenności, która jest bardzo wyraźna w przypadku La Nuit, co oczywiście jest zasługą dobrej jakości kardamonu. Zapach jest gładszy, łagodniejszy. Bergamotka nie jest wyraźnie wyczuwalna, ale z odległości różnice są bardzo małe.
Z biegiem czasu, wytraca się kardamon oraz lawenda, na rzecz cedru i wetywerii. Tutaj tę różnicę są zdecydowanie już większe, ale nadal oba zapachy są bardzo, bardzo podobne w nucie serca. Narzuca się mi na myśl jedna rzecz, że Nike bardziej kojarzy mi się ze starszymi wypustami La Nuit, gdzie zapach jest gęstszy, brudniejszy niż formuła z ubiegłego roku.
W bazie zostaję piżmo, cedr oraz wetyweria, które nie sprawiają, że kompozycja w głębokim dry downie jest animalna, czy mocno drzewna. Jest lekka jak w przypadku Yves Saint Laurent. Z pewnością jakość składników jest lepsza w La Nuit, ale jeśli miałbym użyć systemu oceniania rodem ze szkoły, to Nike dostałby 4 z lekkim minusem, przy 5 po stronie protoplasty.
Niestety oprócz sklonowania kompozycji, sklonowali także i parametry, które nie zachwycają. Przy aplikacji 8 strzałów nie ma co narzekać i można liczyć na tę 45-60 min względnej projekcji, przy 6-7h trwałości, gdy zapach znika ze skóry. Na mojej skórze jest ok i definitywnie nie mam zamiaru narzekać tym bardziej, że liczę na chłodniejsze, jesienne dni, które parametry może jeszcze bardziej poprawią.
Nike stworzyło klona niemalże idealnego względem Yves Saint Laurent - La Nuit de L'Homme. Niemalże, ponieważ różnice oczywiście są łatwo wyczuwalne, ale w tej cenie jest to rzeczywiście moje odkrycie na miarę 2020 roku i będę się nim najzwyczajniej zlewał. Zadaję sobię pytanie, czy jest to najlepszy klon LNDL jak do tej pory i właśnie chyba na to wychodzi. Szkoda, że nie zdecydowali się na dołożenie molekuł, które podbiły by parametry, bo mielibyśmy La Nuit killera, ale wtedy cena nie wyglądałby tak, jak wygląda.
Według mnie każdy fan La Nuit musi spróbować ich w drogerii albo kupić w ciemno, bo koszt jest niewielki, a szansa na rozczarowanie bardzo znikoma.
zapach: 8/10 projekcja: 3/10 trwałość: 6/10 komplementy - Jak byłem w sklepie, to powiedziałem sobie "hmm co tak ładnie pachnie?". A to byłem ja xD podobne: Yves Saint Laurent - La Nuit de L'Homme, Trussardi - Riflesso, Zara - Day Y cena: 45zł za 75ml
@dr_love Akurat jedna zaleta w tym wszystkim jest, że nie wyobrażam sobie, by zaczęli napierdzielać perfumami la nuito podobnymi jak w przypadku Invictusa i Sauvage, bo sam wiesz jak od zarzygania się namnożyło perfum właśnie invictuso, czy sosydżo podobnych :) @JohnDoe01 Co innego jest pisać na pięć stron jak to psiknąłem się perfumami i słyszeć jak powiewające liście na drzewach przechylały się w moją stronę i szeptały do siebie kto tak zajebiście
@dradziak: szkoda, że większość marek tylko kopiuje. Kiedyś i adidas i puma bywały oryginalne. Dziś tylko się czeka na ruch konkurencji i jeśli odniosą sukces to ich klonuje
@dr_love No ba, jak Adidas - Active Bodies, Puma - Green chociażby :D Szkoda, ale to jest też znak czasów, taka odtwórczość mocna. A odnośnie Prady i Gucci to co masz na myśli konkretnie? Które zapachy? @FELIX90 No niestety, jak się nie dostaję nigdy komplementów haha xD
@dradziak: wszystko od Prady oprócz Luna Rossa. Od Amber przez Infusion po L'homme, które mimo że nawiązuje do DH to jednak jest zrobione bardzo oryginalnie Gucci Memoire d' une Odeur i GGA
@dr_love Yhym, w tym kontekście. No to pełna zgoda, bo sam linii Luna Rossa niezbyt lubię. Jest nudna najzywczajniej i odtwórcza i to cała linia niestety. Rozmawiałem kiedyś z jednym Mirkiem, że Prada na tle innych designerów wypada świetnie poprostu i mają tak szerokie spektrum zapachów, której do każdego nosa trafią, że to jest super sprawa :) Niech YSL się zacznie uczyć w końcu, a nie wypuszczać LNDL następne które nie ma
Właśnie zgłosiłem mailowo do ZDiUM "dziurę" w drodze. Zgłoszenie zostało przyjęte i otrzymało numer. Plusujących zawołam w dniu załatania dziury bądź w niedzielę wyborczą wieczorem. ( ͡°͜ʖ͡°)
Jeśli zapytasz się kogoś, co ma na sobie i odpowie Ci, że "najki", to pierwszym odruchem będzie skierowanie swojego wzroku, na buty tej osoby.
Jakim zdziwieniem będzie, gdy zamiast Nike - Air Jordan, zobaczymy białe skarpety i sandały prawda?
No, ale przecież perfumoholik nie pyta się o buty, tylko o perfumy.
Ewentualnie gdzie znaleźć gruz.
Pokręcona historia, jak pokręcone są zakręty na Wiśle z pewnej substancji wydobywającej się z Czajki.
Pewnego razu wyskoczyło mi na YouTube - Nike - The Perfume Intense Men, ale nie przykuło to mojego zainteresowania.
Jednak waleczny algorytm YouTube nie dał za wygraną i mnie napastował polecanym filmem, jakby mówił do mnie - hidden gem debilu, wchodź w ten film!
No to wszedłem i czasami jednak ten algorytm jest rzeczywiście przydatny, oprócz proponowania piosenki literackiej, śpiewanej przez afrykańskiego inżyniera na cześć najwybitniejszego ministra o wartości śpiewanej wiele razy przez Lady Punk.
Nike w otwarciu jest bardziej lawendowo-kardamonowy od protoplasty.
Nie ma tutaj tej korzenności, która jest bardzo wyraźna w przypadku La Nuit, co oczywiście jest zasługą dobrej jakości kardamonu.
Zapach jest gładszy, łagodniejszy.
Bergamotka nie jest wyraźnie wyczuwalna, ale z odległości różnice są bardzo małe.
Z biegiem czasu, wytraca się kardamon oraz lawenda, na rzecz cedru i wetywerii.
Tutaj tę różnicę są zdecydowanie już większe, ale nadal oba zapachy są bardzo, bardzo podobne w nucie serca.
Narzuca się mi na myśl jedna rzecz, że Nike bardziej kojarzy mi się ze starszymi wypustami La Nuit, gdzie zapach jest gęstszy, brudniejszy niż formuła z ubiegłego roku.
W bazie zostaję piżmo, cedr oraz wetyweria, które nie sprawiają, że kompozycja w głębokim dry downie jest animalna, czy mocno drzewna.
Jest lekka jak w przypadku Yves Saint Laurent.
Z pewnością jakość składników jest lepsza w La Nuit, ale jeśli miałbym użyć systemu oceniania rodem ze szkoły, to Nike dostałby 4 z lekkim minusem, przy 5 po stronie protoplasty.
Niestety oprócz sklonowania kompozycji, sklonowali także i parametry, które nie zachwycają.
Przy aplikacji 8 strzałów nie ma co narzekać i można liczyć na tę 45-60 min względnej projekcji, przy 6-7h trwałości, gdy zapach znika ze skóry.
Na mojej skórze jest ok i definitywnie nie mam zamiaru narzekać tym bardziej, że liczę na chłodniejsze, jesienne dni, które parametry może jeszcze bardziej poprawią.
Nike stworzyło klona niemalże idealnego względem Yves Saint Laurent - La Nuit de L'Homme.
Niemalże, ponieważ różnice oczywiście są łatwo wyczuwalne, ale w tej cenie jest to rzeczywiście moje odkrycie na miarę 2020 roku i będę się nim najzwyczajniej zlewał.
Zadaję sobię pytanie, czy jest to najlepszy klon LNDL jak do tej pory i właśnie chyba na to wychodzi.
Szkoda, że nie zdecydowali się na dołożenie molekuł, które podbiły by parametry, bo mielibyśmy La Nuit killera, ale wtedy cena nie wyglądałby tak, jak wygląda.
Według mnie każdy fan La Nuit musi spróbować ich w drogerii albo kupić w ciemno, bo koszt jest niewielki, a szansa na rozczarowanie bardzo znikoma.
Rodzaj zapachu: drzewny, korzenny
Nuty głowy: Bergamotka, Kardamon
Nuty serca: Cedr, Lawenda
Nuty podstawy: Piżmo, Wetyweria
zapach: 8/10
projekcja: 3/10
trwałość: 6/10
komplementy - Jak byłem w sklepie, to powiedziałem sobie "hmm co tak ładnie pachnie?".
A to byłem ja xD
podobne: Yves Saint Laurent - La Nuit de L'Homme, Trussardi - Riflesso, Zara - Day Y
cena: 45zł za 75ml
#scentlife #perfumy
Fujka|૦ઁ෴૦ઁ|
Akurat jedna zaleta w tym wszystkim jest, że nie wyobrażam sobie, by zaczęli napierdzielać perfumami la nuito podobnymi jak w przypadku Invictusa i Sauvage, bo sam wiesz jak od zarzygania się namnożyło perfum właśnie invictuso, czy sosydżo podobnych :)
@JohnDoe01
Co innego jest pisać na pięć stron jak to psiknąłem się perfumami i słyszeć jak powiewające liście na drzewach przechylały się w moją stronę i szeptały do siebie kto tak zajebiście
@dradziak: xDDDDDD
No ba, jak Adidas - Active Bodies, Puma - Green chociażby :D
Szkoda, ale to jest też znak czasów, taka odtwórczość mocna.
A odnośnie Prady i Gucci to co masz na myśli konkretnie?
Które zapachy?
@FELIX90
No niestety, jak się nie dostaję nigdy komplementów haha xD
Gucci Memoire d' une Odeur i GGA
@dradziak:
W Wawie chyba teraz dzięki wyziewom z Czajki sprzedaż w perfumeriach wzrosła? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Yhym, w tym kontekście.
No to pełna zgoda, bo sam linii Luna Rossa niezbyt lubię.
Jest nudna najzywczajniej i odtwórcza i to cała linia niestety.
Rozmawiałem kiedyś z jednym Mirkiem, że Prada na tle innych designerów wypada świetnie poprostu i mają tak szerokie spektrum zapachów, której do każdego nosa trafią, że to jest super sprawa :)
Niech YSL się zacznie uczyć w końcu, a nie wypuszczać LNDL następne które nie ma
@dradziak:
czekaj, jak się ten zapach nazywa? Coś na K chyba? xD ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wiem co knujesz, ale ten zapach nazywa się akurat kau xd