Wpis z mikrobloga

@mrzonek: Pamietam to, zagadki w drugiej połowie gry to byl już niezły mindfuck - wrzuć koktajl molotowa do kominka w muzeum figur woskowych, żeby posunac fabule do przodu ( ͡° ͜ʖ ͡°) I czy tylko ja odnosiłem wrażenie, że twórcy mieli fetysz na półnagie zakrwawione zwłoki kobiet?

Gra dużo traciła, gdy nagle wjeżdżało niebo i cały ten sci-fi syf, pierwsza „normalniejsza” połowa była dużo lepsza.