Wpis z mikrobloga

@Kosciany: poza absolutnymi podstawami i odpowiedziami na elementarne pytania [pamiętam jak w 2. kl. podstawówki ksiądz nam wyjaśniał że nie ma konfliktu między teorią ewolucji a biblijnym opisem stworzenia – do dziś pamiętam, ciekawe kto wpadł na to żeby zapytać], także wiele detali Katechizmu Kościoła Katolickiego które pozwalają zrozumieć co, jak i po co, np. jak chodzi oz zasady zawierania katolickiego małżeństwa, całkiem fajnie nam to katecheta w liceum tłumaczył –
  • Odpowiedz
@Kosciany: Nam się kiedyś trafił wyluzowany młody ksiądz, który na lekcjach religii nauczył nas grać w Mafię (nie gra na kompa, tylko taka grupowa zabawa na imprezy). Poza tym to była strata czasu.
  • Odpowiedz
@Kosciany: Nic. Dosłownie nic. Był to zmarnowany czas.
U corki znajomego na lekcji religii (przedszkole), katechetka powiedziała, że nie należy kłamać ponieważ Jezuskowi wbija się wtedy korona cierniowa do głowy i krew mu wtedy leci.
Drugi przypadek. Dzieciom w przedszkolu katechetka powiedziała, że Mikołaj nie istnieje to jest wymysł kapitalizmu. Dzieciom w przedszkolu takie coś sprzedaje.
Na szczęście religia w szkole jest albo pierwsza albo ostatnia, więc moja córka chodzić nie
  • Odpowiedz
@Kosciany: zadawania trudnych pytań (oczywiście pozostały bez odpowiedzi), przydał mi się dostęp do dziennika. Jeden ksiądz pozwalał nam „oglądać oceny”, wtedy to brałam długopis i sobie poprawiałam. Nigdy nie wyszło. Wniosek? Warto kombinować i oszukiwać
  • Odpowiedz