Wpis z mikrobloga

Mirasy właśnie uswiadomiłem sobie w jakiejś dupie jestem jeśli chodzi o sprawy damsko-męskie :).
Zainstałowałem jakiś czas temu tindera, nie było to łatwe, profil jako tako wyglądał pary też są, nie jest to duża ilosć ale coś tam było. Dochodzi do spotkania i tutaj zaczynają sie prawidzwe schody.
Bo my #przegryw pomimo 26 lat na karku, nie wiemy jak prowidzić relacji, kiedy dotknać kobiety, jak dotknąć, nie wspomnę już o wielkim strachu przed randką. Byłem wczoraj na randce z powiedzmy mocno ŚREDNIĄ dziewczyną.
Spotkanie było w formie spaceru, jako tako się kręciło, nie było dużo ciszy, jednak to ja zadawałem ciągle pytania, musiałem ciągle podrzucać drewna do ogniska, jest to strasznie męczące. Z drugiej strony nie mam umiejętności prowadzenia rozmowy, nie umiem opowiadać, zadaje pytania otwarte i coś dopowiadam. DUŻO PRACY przed mną :( Godzina po spotkaniu, patrzę para usunięta :).
Z jednej strony jestem dumny, bo wyszedłem z strefy komfortu, spotkałem się z kobietą, była to moja pierwsza taka oficialna randka z kobietą, ale z drugiej poczułem się tak mega dziwne po tym jak mnie usunęła z pary (nic kompletnie nie napisała poprostu usunęła mnie). Chadem nie jestem wiec musze się strasznie gimnastykować
#przegryw #blackpill #tinder
  • 15
  • Odpowiedz
(...)jednak to ja zadawałem ciągle pytania, musiałem ciągle podrzucać drewna do ogniska, jest to strasznie męczące.


@miesiektoja: Z wycierusami z Pindera tylko w ten sposób możesz się dogadać. Druga opcja to bycie 9 lub 10/10 lub kasiastym. Rezultat tego jest tylko taki, że Ty wracasz styrany z takiej randki. Ona sobie myśli "ale nudziarz" etc. i usuwa parę.

  • Odpowiedz
@miesiektoja: To brzmi jak moja pierwsza randka i to nie jest twoja wina, jak babka nawet nie zadaje sobie trudu by podtrzymać rozmowę albo grzebie w telefonie nie ma sensu tego ciągnąć.
  • Odpowiedz
@miesiektoja: A właśnie k#$wa warto, nawet jeśli spotkałeś się z typem infantylnej ściery, to warto. Dobrze, że wyszedłeś ze ,,swojej strefy'' komfortu - randkuj, umawiaj się z jak największą ilością panien, niech ci to ,,wejdzie w krew'' a wtedy będzie i ogłada i zupełnie inne, bezstresowe podejście. Z czasem trafisz kogoś sensownego. I jeszcze jedno - próbuj też poza Tinderem.
  • Odpowiedz
@miesiektoja: Ja już to przerabiałem, musisz przede wszystkim stać się pewny siebie, najlepiej przygotuj sobie jakiś tekst codziennie rano inny, stan przed lustrem i zacznij go czytać, dzięki temu przyzwyczaisz się do opowiadania a nie tylko i wyłącznie zadawania pytań ;), nie masz się co dziwić ze laska usunęła parę, to standardowe zachowanie jak widziała ze się nie klei.
  • Odpowiedz
@miesiektoja: Oj podobnie jak moja pierwsza randka, z tą różnicą że mnie nie usunęła z pary, tylko jak następnego dnia zadagadałem to odpisała że nie ma czasu pisać bo się uczy, a potem już w ogóle więcej nie odpisywała. Poczułem się śmieciem właśnie wyrzuconym do kosza. A potem ja sam usunąłem parę żeby mi nie przywoływało złych wspomnień.
  • Odpowiedz
@miesiektoja: W ogóle też tak macie?
Ja po spotkaniu mam takie odczucia:
- ten sam dzień po spotkaniu: w sumie było ok, nie było źle
- następny dzień (jak już widzę że nie ma więcej kontaktu): Chyba nic z tego nie będzie, ale spoko są następne, a zawsze to jakieś doświadczenie
- kolejny dzień: zbieram się do zagadania do następnej, ale, przypominam sobie z jaką nadzieją zagadywałem do poprzedniej i jak
  • Odpowiedz
@alakin_skajwalker: Właśnie wiem że problem jest w psychice, stąd ta psychoterapeutka. I też mi mówi żeby podchodzić do tego na luzie. I tak się staram robić i nawet wydaje mi się że na luzie podchodzę, póki jest ok. A potem kosz i jeszcze chwilę jest ok, ale zaraz jak dotrze do mnie powstała pustka, to się uruchamia ukryta karuzela frustracji, kryzysów i #!$%@?. Przez co się boję umawiać potem bo wiem
  • Odpowiedz
@Rafalek86: mam dość podobnie z tym że po zakończonych związkach. Wtedy to muszę odczekać jakiś czas żeby ochłonąć. Przypadki po randach zdarzały mi się na początku mojej przygody z kobietami, teraz po kilkudziesięciu człowiek serio podchodzi na luzie i ze spokojem tak więc polecam próbować choć by się nie chciało i miało dość.
  • Odpowiedz
nie lepiej do faceta iść?


@2-aminopirydyna: Potrzebowałem wtedy do kobiety, z kilku powodôw, w tym żeby właśnie oswoić się z rozmawianiem z młodymi kobietami (bo tu była ogromna spina i problem), szczególnie właśnie o osobistych/intymnych sprswach. Po za tym jako że nie ma kobiet w moim życiu, potrzebowałem właśnie damskiego spojrzenia na to, męskie spojrzenie mam u kumpli. Trzecia rzecz to że niedługo przed zaczęciem terapii zmarła mi mama i musiałem
  • Odpowiedz