Wpis z mikrobloga

Kiedyś jak miałem ok. 10l mama wysłała mnie po mleko. Wchodzę do sklepu i proszę ją o mleko końskie ona mówi że nie ma takiego może chodzi mi o inne? Ja mówię nie! mama mówiła mleko końskie. Nigdy nie było kasy więc mama kazała mi kupić takie jak mi mówi i nie dać sobie wciskać inne (znała ceny i parszywe babska po peerelowskie) albo żadne. Przyszedłem do domu i powiedziałem że nie było mleka końskiego. A mama, jak to nie...? A ja że końskiego nie było były inne które pani mówiła. Mamusia zaczęła się śmiać i mówi że miałem poprosić o mleko Konińskie w woreczkach a nie końskie...


To były piękne czasy
  • 63
  • Odpowiedz
@Piskariota: jak miałam 9 lat matka mnie wysłała do wiejskiego sklepiku po tampony OB, baba w sklepie mnie wyśmiała i mówi że nie ma czegoś takiego jak tampony, jakie OB i wtf, jest tylko piwo EB. I wróciłam z piwem xD
  • Odpowiedz
  • 15
@Piskariota mogłeś się wrócić i powiedzieć "Dobra jak nie ma takiego jak potrzebuję to niech pani da jakieś inne, zwracam jednak uwagę że zaopatrzenie leży i kwiczy"
  • Odpowiedz
@Piskariota: Jak miałem z 5 lat, brat poszedł do sklepu po zakupy, tata dał mi złotówkę i mówi idź dorzuć mu niech jeszcze weźmie mi fajki, wszedłem do sklepu rzuciłem na ladę złotówkę i mówię poprosze papierosy. Cały sklep zaczął się śmiać a ja uciekłem z płaczem xD
  • Odpowiedz