Wpis z mikrobloga

#perfumyptasznika #perfumy 38 / 50

Parfums de Marly Layton (2016)

Od razu wołam ludzi z #laytonizm i #antylaytonizm, bo chyba żaden inny zapach na tagu tag nie spolaryzował naszej społeczności. Bo każe zadać sobie wiele pytań – czy dobre, niszowe, drogie perfumy mogą po prostu pachnieć ładnie i mainstreamowo? Czy w niszy chodzi o jakość składników, czy o nieszablonowość kompozycji? Czy marka niszowa, która skomponuje coś na kształt Invictusa, może się w ogóle nazywać marką niszową? I tak dalej, i tak dalej.

Ale żeby nie było rozczarowania – recenzja nie będzie jakimś perfumowym dissem, choć odkąd tylko poznałem Laytona, mam z nim ogromny problem. Po pierwsze – społeczność nakręciła na niego gigantyczny hype. Po drugie – antyspołeczność nakręciła na niego gigantyczny antyhype. Po trzecie – społeczność perfumiarska na YouTube wydaje się oczarowana Parfums de Marly (szczególnie Laytonem), a nie trzeba mi było wiele czasu, by uświadomić sobie, że całe to perfumowe community to raczej rak i kółko, które #!$%@? sobie wzajemnie pęto. Choćby częściowo więc zasadny jest choćby cień podejrzenia, że marka Parfums De Marly jest doskonałym produktem marketingowym (za co chylę przed nią czoła, bo w to też trzeba umieć). /╲/( ͡° ͡° ͟ʖ ͡° ͡°)/\╱\

Layton jest śliczny. Słodkawy, korzenny, aromatyczny (ale nie kwiatowy, choć w składnikach są i jaśmin, i geranium i fiołek). Mamy tutaj cudowny kardamon, pachnące jabłko, słodziutką wanilię, w tle majaczy też lawenda, ja osobiście odnotowuję również nuty drzewa gwajakowego, dobrze znaną z przytaczanego tu już Palo Santo od marki Carner Barcelona. Bez wątpienia czuć wysoką jakość i złożoność kompozycji – to jest, choć nie czuję tej długiej listy składników, którą znajdziecie na Fragrantice, to jestem skłonny uwierzyć, że każdy na swój sposób się wybija i stanowi o tym mitycznym high quality. Dodam jeszcze tylko, że moim ulubionym fragmentem zapachu jest zdecydowanie otwarcie, najmniej zaś – baza.

Ale jest inny problem. Perełka od Parfums de Marly to tak generyczny, wtórny i podobny do wszystkiego zapach, że bolą od tego zęby. Pod względem samego zapachu czy pomysłu nie wyróżnia się bynajmniej niczym. Takie pomysły na perfumy znajdziecie wśród perfum Jaguara za 40 złotych czy marki Antonio Banderasa i jego linii Seduction (jakoś tak to się nazywało). Oczywiście, jakość jest pięć półek wyżej, ale nadal, zanurzając nos w nadgarstku, nie mogę się pozbyć wrażenia, że baza jest inspirowana perfumami od Umbro albo Pumy za 20 złotych...

Oczywiście zachęcam do dyskusji, tylko proszę z kulturą i bez #!$%@? się. Nie będę mówił, że Layton jest gównem – to naprawdę bardzo ładny zapach, wiem, że podoba się kobietom. Ale te 500-600, a nawet 700-800 złotych można wydać lepiej na dziesięć różnych sposobów. A jeśli już chcecie mieć coś od PdM – polecam Heroda. Choćby w ciemno.

Ocena zapachu: 7 / 10
Trwałość: 9 / 10
Projekcja: 8 / 10

Cena: ok. 600 zł za 125 ml testera
Fragrantica
Parfumo
ptasznik1000 - #perfumyptasznika #perfumy 38 / 50

Parfums de Marly Layton (2016)
...

źródło: comment_1598722520SMifv0SdV7KTEyyoNbbrwP.jpg

Pobierz
  • 28
  • Odpowiedz
@ptasznik1000: bardzo lubię Laytona, świetnie mi leży w ciepłe letnie wieczory, no ale nie za tę cenę i pewnie przy najbliższym Black Friday pokuszę się o klona z Alexandrii, o ile znowu będą dobre promki.
  • Odpowiedz
@BotRekrutacyjny: dlatego też trochę nie rozumiem napompowania Laytona i niskiej popularności Heroda, który wydaje się odstawać gdzieś mocno w cieniu. A w Herodzie jest super tytoń, super cynamon, a do tego zajebiście przygrywa temu labdanum
  • Odpowiedz
@ptasznik1000:
Bardzo podoba mi się Twoja recenzja. To bardzo ładny zapach, tak zwany pussy magnet, ale dla mnie trochę za słodki.
Swoją drogą kisnę z tego rozdwojenia jaźni w środowisku perfumowców xD
Invictus Aqua be, za to Hawas wspaniały.
One Million to wieś ale Rasasi Attar Al Mohabba lub Halloween Man już miodzio.
Boss Bottled żenada, ale Layton prześwietny.
Sauvage fujka, ale Cyrus Writer gituwa.
  • Odpowiedz
@ptasznik1000 osobiście nie lubię Laytona między innymi z tego wzgledu, który opisałeś powyżej. Natomiast bardzo lubię Laytona Exclusif jest zdecydowanie bardziej niszowy. Jeszcze gości u mnie Carlisle, Herod i Pegasus z PDM, brakuje mi tylko flaszki Carlisle, ale chyba upolowanie w dobrej cenie graniczy z cudem ( _)
  • Odpowiedz
@dmnbgszzz: inaczej, Layton be, Boss be, XBolt krul!!


Sam uważam go za mega przeciętny zapach który nie sprawia sprostał oczekiwaniom. Pewnie każdy z was ma coś takiego, dla jednego Layton z dla innego Sauvage a dla jeszcze innego Roja Elysium
  • Odpowiedz
@dmnbgszzz nie licząc tego przykładu Boss bottled vs. Layton to można to skomentować tak: te drugie tak pachnące w tej cenie są super, a te pierwsze kilka razy droższe, a tak samo pachnące przehaypowane ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Bardzo podoba mi się Twoja recenzja. To bardzo ładny zapach, tak zwany pussy magnet, ale dla mnie trochę za słodki.

Swoją drogą kisnę z tego rozdwojenia jaźni w środowisku perfumowców xD

Invictus Aqua be, za to Hawas wspaniały.

One Million to wieś ale Rasasi Attar Al Mohabba lub Halloween Man już miodzio.

Boss Bottled żenada, ale Layton prześwietny.

Sauvage fujka, ale Cyrus Writer gituwa.
MisiuMajonez - > Bardzo podoba mi się Twoja recenzja. To bardzo ładny zapach, tak zwa...
  • Odpowiedz
@ptasznik1000: Ja z Parfums de Marly mam ten problem, że podoba mi wiele ich zapachów, są naprawdę przyjemne ale nie mogę znaleźć usprawiedliwienia dla ceny. Najlepszym do tej pory zapachem z punktu widzenia oryginalności jest Kalan. Raczej nie lubiany, wg mnie jest ciekawy i ma bardzo dobre parametry na mnie.
  • Odpowiedz