Wpis z mikrobloga

Jak u was w #zwiazki wygląda podział kasy, czy wszystko co zarabiacie jest traktowane jako wspólne, czy część jest oddawana na wspólne wydatki. Ja od dłuższego czasu miałem tak, że w teorii każdy miał kase na swoich kontach, ale wszystko transparentnie i przy wydatkach z założenia traktowaliśmy wszystko jako wspólne, ale chce to zmienić i chciałbym dowiedzieć się jak to u innych wygląda.
#rozowepaski #niebieskiepaski
  • 16
  • Odpowiedz
@Zeronader: U nas jest tak, że niebieski opłaca rachunki, ja natomiast nas żywię cały miesiąc. Jeśli komuś coś brakuje do wypłaty, bo tak się czasami zdarza przy większych wydatkach w miesiącu, to drugie go ratuje bo wypłaty mamy w innych okresach. Ja na tym wychodzę gorzej bo aktualnie więcej wydajemy na życie miesięcznie aniżeli na rachunki - ¯\_(ツ)_/¯ - mamy mieszkanie własnościowe. Co miesiąc też odkładamy po takiej samej sumie
  • Odpowiedz
@Zeronader: Raz ja płacę, raz niebieski. Tu też wychodzi mniej więcej po równo :) Jakoś nigdy nie było o to kwasu, a myślę, że to zdrowe podejście :) Nie chciałam sponsora, a partnera ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Zeronader: wspólne konto na które każde z nas przelewa określona kwotę ;) Założyliśmy je niedługo po tym jak zaczęliśmy razem mieszkać. Z tego idzie kasa na jedzenie, wyjścia. Jakieś ekstra wydatki typu wyjazdy gdzieś rozliczamy osobno.
  • Odpowiedz
@agafiia: no nie chodzi o kwas, mi bardziej zalezalo na tym, że przy 100% podejsciu do wspolnej kasy dochodzily takie rzeczy, że kupuje jakis droższy prezent dziewczynie, to ona z jednej strony się cieszy, a z drugiej ma poczucie, że to drogie i mogliśmy wydać na coś innego. Dlatego potrzeba zmian, żeby jakaś cześć kasy szła na jedno i drugie konto, które traktowane jest jako kasa danej osoby, a nie
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Zeronader: na mieszkanie i koszta z tym związane składamy się po połowie.
Jedzenie itp kupujemy na zmianę nie liczymy sobie tego dokładnie, raz płace ja więcej innym razem ona jakoś to się bilansuje mniej więcej. Cala reszta to nasze osobiste pieniądze i na co kto je wyda nie ma znaczenia dla drugiej osoby
  • Odpowiedz
@Zeronader: u nas na początku była spora różnica zarobków, niebieski zarabiał 2x tyle co ja. Umówiliśmy się na jedną stała kwotę, na początek po 500zł, potem po 600zł. Mi to nie przeszkadzało, to była kasa na podstawowe potrzeby i tak, czasem jakieś wyjście. Jak mieliśmy miesiąc, że wychodziliśmy więcej to po prostu raz płaciła potem jedna osoba, a raz druga. Konto oszczędnościowe każde miało swoje, dopiero po ślubie ujednoliciliśmy je
  • Odpowiedz
@Lonate: aha, czyli w sumie poza tą stałą kwotą, to każdy przelewa ile chce na oszczędnościowe, a reszta zostaje w kieszeni? Właśnie tak pytam, bo dziewczyna dopiero wchodzi na rynek pracy, ja już na nim chwilę jestem i dochodzi, że miesiącami różnica w zarobkach jest 4 krotna i chce być fair, żeby każdy miał z tego coś, a nie że ja będę kisił kasę na swoim koncie, a ona biedowała.
  • Odpowiedz
@Zeronader: Mniej więcej :) Stała kasa na podstawowe wydatki typu jedzenie, chemia na wspólne konto, czasem z tego jeszcze zostanie na jakieś wyjście. Na oszczędnościowe z racji tego, że mamy plan oszczędzania na dom mamy ustalone, że ja daje minimum X, a niebieski minimum Y, ale to dopiero po ślubie zaczęliśmy. Wcześniej każde z nas odkładało na swoje oszczędnościowe :) Wycieczki czy coś dzielimy po połowie, jakieś dodatkowe wyjścia na
  • Odpowiedz
@Lonate: spoko, dzięki. Ja już coś tam wymyśliłem, zobaczymy jak wyjdzie, na pewno musze odejsc od tego, ze wszystko jest wspolne, bo wtedy nie ma tego szczescia, ze ktos zaplacil ze swoich oszczednosci :)
  • Odpowiedz
@Zeronader: my mamy 3 konta - 2 oddzielne i 1 wspólne. Umówiliśmy się, że określoną kwotę z wypłaty każdy zostawia na własnym koncie i jest to kasa na własne mało niezbędne wydatki - czyli jakieś prywatne zachcianki. Pozostałe pieniądze przelewamy na wspólne konto, i stamtąd opłacamy mieszkanie, zakupy itp.
  • Odpowiedz
@Zeronader: u nas się sprawdza, ja na przykład kupuję sobie z własnego konta jakieś droższe kosmetyki, książki itp, a niebieski gadżety do auta, i wszyscy zadowoleni, bo nie rozliczamy się na zasadzie "a Ty wydałaś 100 zł na odżywki do włosów". Resztę wydajemy wspólnie, i wtedy też jest przejrzyście, bo oboje mamy dostęp do budżetu na dany miesiąc.
  • Odpowiedz